Wisła Płock przebywa w Niemczech, w sobotę miała w planie drugi z trzech sparringów. O godz.20 rozpoczęła potyczkę z drugoligowym TV Emsdetten. Trzynasta minuta okazała się fatalna dla dość filigranowego skrzydłowego (Joakim mierzy 180 cm, waży 77 kg). Backström otrzymał wówczas zupełnie przypadkowy, ale niestety potężny cios w głowę, po którym stracił przytomność i musiał zostać odwieziony do szpitala.
Jak dowiadujemy się na stronie klubu cała sytuacja wyglądała bardzo groźnie. Skrzydłowy drużyny Emsdetten tak niefortunnie próbował atakować bramkę Wisły, że barkiem trafił naszego skrzydłowego, w 2007 r. mistrza świata z reprezentacją Szwecji, w głowę. Joakim upadł na parkiet i stracił przytomność. Po kilku minutach w hali pojawili się sanitariusze i natychmiast zabrali Szweda do szpitala, gdzie został na noc na obserwacji. Backström w karetce odzyskał przytomność, jednak narzekał na potężny ból głowy. Dokładaną diagnozę poznamy w niedzielę, jednak podejrzewa się pęknięcie żuchwy, co skutkowałoby absencją naszego skrzydłowego od dwóch do czterech miesięcy. To byłaby dla Wisły niemal katastrofa! Ale z drugiej strony najbardziej optymistyczny wariant przewiduje, że 26-letni Backtström będzie wyłączony z treningów około dwa tygodnie.
Według niedzielnych, wstępnych informacji Christiana Spanne, który do północy był w szpitalu u Joakima, Szwed ma wstrząs mózgu i jedenaście szwów w jamie ustnej.