Do pożaru doszło w Wykowie, gmina Słupno. Ogień zajął budynek mieszkalny. Kiedy doszło do zaprószenia, znajdował się w środku właściciel domu.
Na miejscu działały cztery jednostki straży pożarnej. Czynności wyjaśniające prowadziła również policja.
Jak dowiedzieliśmy się na miejscu, właściciel nie odniósł obrażeń, ponieważ uratował go sąsiad i przyjaciel jednocześnie. On też zadzwonił po służby.
- Zawsze pilnuję, żeby mu się nic nie stało - powiedział nam pan, który rzucił się na ratunek do palącego się domu. - Nie, nie myślałem o niebezpieczeństwie tylko działałem - twierdzi. - To mój przyjaciel. Dzisiaj będzie nocował u mnie - zapewnił.