No właśnie, nic nie będzie. Ale po kolei...
W 2015 r. ówczesny radny miejski Michał Sosnowski zaproponował, jak - wzorem kilku innych miast - ściągnąć turystów do Płocka, który bez dwóch zdań na to zasługuje. Akcja "Płock za pół ceny" miała być sposobem na wydłużenie sezonu turystycznego wzorem np. Torunia, Bydgoszczy, Trójmiasta, Olsztyna, Poznania.
Ratusz podkreślił, że pomysł jest atrakcyjny i w dodatku zbieżny z zapisami programu rozwoju turystyki dla miasta. Radni zagłosowali na tak i w 2015 r. akcja ruszyła, a na liście znalazło się aż 128 firm i instytucji, które zaproponowały w ofercie jakieś atrakcje właśnie za pół "normalnej" ceny.
Płock za pół ceny
Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, po szóstej edycji w 2021 r. opinie były bardzo dobre.
- Płock za pół ceny - akcja, którą pokochali płocczanie i turyści z całej Polski - czytamy na profilu FB akcji. Jeszcze jeszcze 6 lipca br. nastąpiła tam aktualizacja zdjęcia w tle - na dumny napis "Płock za pól ceny".
Ale... w tym roku akcji nie będzie. Jakie są przyczyny rezygnacji, skoro każda edycja cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem płocczan oraz mieszkańców innych miejscowości?
- W 2022 r. po przerwie spowodowanej pandemią covid kalendarz imprez Płocka zapełnił się z nawiązką - w pełni powróciły duże cykliczne imprezy, między innymi: Polish Hip-Hop Festival w rozbudowanej formule, Audioriver Festival oraz pojawiły się nowe - między innymi Big Festivalowski - informuje płocki ratusz. - Dodatkowo przez wysoką inflację znacząco wzrosły koszty realizacji wielu zaplanowanych działań, co wymusza oszczędne gospodarowanie dostępnymi środkami.
Z Audioriver i Polish Hip-Hop Festival, na które miasto przeznaczyło bardzo poważne kwoty, raczej nikt nie polemizuje, bo to świetna wizytówka Płocka. Z kolei nowy projekt, czyli Big Festivalowski, kosztował 250 tys. zł.
Imprezy Płock 2022
Na co poszły te pieniądze? M.in. na "festiwal lekkich treści".
- Big Festivalowski to jedyny w swoim rodzaju miks jakościowej, pozytywnej twórczości, gdzie humor i smaczne dj-skie sety przeplatają się z praktyczną wiedzą. Festiwal, na którym niezobowiązującym elementem dress code’u jest szlafrok – niezależnie od tego, jak duży jest Twój wkład w polską kulturę i sztukę. To miejsce, w którym stale towarzyszy Ci banan na twarzy, a łezka kręci się w oku. W przewadze sztuka audiowizualna, ale nie tylko: Muzeum Memów, Klub Festivalowski, Youtuberzy, Stand-Up czy Big Babcie. Festiwal jest żywym, kreatywnym hołdem dla sztuki, która rozśmiesza i podnosi na duchu bez V.I.P treatment, ą-ę i czerwonych dywanów - wyjaśniają organizatorzy.
Dla porównania - sprawdzony, lubiany "Płock za pół ceny" kosztował pięć razy mniej, bo 50 tys.zł. Niestety, ratusz nie odpowiedział na pytanie, kto podjął decyzję o rezygnacji z akcji.
- Środki zostały przeznaczone między innymi na realizację muralu związanego z obchodami Roku Łukasiewicza - dowiedzieliśmy się w Urzędzie Miasta Płocka.
Ale jest światełko w tunelu. Otóż ratusz zapewnia, że nie rezygnuje całkowicie i na stałe z projektu „Płock za pół ceny”.
- Przeprowadzenie kolejnej edycji "Płocka za pół ceny", w nieco zmienionej formule, planujemy wiosną 2023 r. - informuje biuro prasowe.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.