Sytuacja z liczbą uchodźców w Płock ustabilizowała się. Przypomnijmy, że pierwsi uchodźcy przyjechali do Płocka zaledwie kilkadziesiąt godzin po wybuchu wojny.
Czytaj więcej: Dramatyczne relacje uchodźców z Ukrainy. - Ludzie błagali, żeby jechać autobusem nawet na stojąco
- Kończymy kwestie formalne użyczenia przez Energę, czyli Grupę ORLEN, hotelu Dębowa Góra, w którym chcemy zapewnić zakwaterowanie dla ok. 100 osób. Chodzi przede wszystkim o przeniesienie osób, które dziś są w trudnych warunkach - na salach sportowych czy pomieszczeniach, które nie do końca nadają się do długofalowego pobytu dużej grupy osób.
W 10 lokalizacjach przygotowanych przez miasto jest ok. 500 miejsc. To m.in. Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki czy sala gimnastyczna Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 2. Nie wszystkie miejsca są jednak zajęte. Prezydent wskazał, że to zazwyczaj od 400 do 500 osób, choć sytuacja potrafi szybko się zmienić.
- Wiele osób znalazło schronienie w domach prywatnych osób. W punkcie rejestracji przy Placu Dąbrowskiego zarejestrowaliśmy do dzisiaj prawie 2500 osób. Możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa powiedzieć, że gościmy w Płocku 2500 osób. Mogą oni dziś liczyć na pomoc mieszkańców Płocka i samorządu - zapewniał prezydent Andrzej Nowakowski.
Cały czas trwa zbiórka darów, choć jak przyznał prezydent, strumień jest już dużo mniejszy niż na początku wojny. Wciąż potrzeba podstawowych produktów spożywczych, m.in. kasza manna, mleko, olej, mąka, cukier, ryż, herbata.
Prezydent przyznał, że na początku nadawanie numerów PESEL Ukraińcom było nieco utrudnione, ale nie było takich sytuacji jak w innych dużych miastach, gdzie uchodźcy stali po kilka godzin w kolejkach. W Płocku nadano ponad 2000 numerów PESEL, który jest niezbędny chociażby do podjęcia pracy.
- Przyjmujemy też wnioski o świadczenie dla osób goszczących uchodźców. Chodzi o 40 zł na uchodźcę za dobę. Do tej pory złożono ponad 200 wniosków. Otrzymaliśmy już środki od wojewody. Wpłynęły także wnioski o jednorazowe świadczenie dla uchodźców w kwocie 300 zł. Te środki także wpłynęły i rozpoczęliśmy wypłatę - informował Nowakowski na sesji rady miasta.
Młodzi Ukraińcy uczęszczają do płockich placówek oświatowych. To ok. 100 przedszkolaków urodzonych za naszą wschodnią granicą. Prezydent zapewniał, że nie odbywa się to kosztem płockich dzieci - po niedawno przeprowadzonym naborze zostało ok. 100 wolnych miejsc.
W szkołach podstawowych uczy się ponad 300 uczniów z Ukrainy, w szkołach ponadpostawowych ok. 60. Duża część młodych Ukraińców ze szkół średnich uczy się jednak zdalnie.
Tomasz Kominek: na pomagających wylewa się hejt
W imieniu klubu radnych Polskiego Stronnictwa Ludowego głos zabrał Tomasz Kominek.. Przewodniczący Ludowców podziękował samorządowcom i mieszkańcom, którzy poświęcają swój czas i pieniądze, ale spojrzał też na sprawę od drugiej strony.
- Mam nadzieję, że to niewielka część społeczeństwa, ale jednak. Ludzie ulegają rosyjskiej propagandzie i dezinformacji, która na siłę próbuje skłócić Polaków z Ukraińców, ale co gorsza Polaków z Polakami, płocczan z płocczanami. Proszę zwrócić uwagę chociażby na maile bombowe, komentarze i wpisy. Hejt, który każdego dnia wylewa się pod artykułu pod adresem osób, które z dobrego serca starają się pomóc. Czują taki obowiązek i chcą to robić. Jest to zauważalne - wskazywał Kominek.
Radny apelował o piętnowanie takich zachowań. Wskazywał też, że rozmawiał z "hejterami".
- Bardzo często pojawiają się argumenty czy wątpliwość: "czy o nas płocczan, mieszkańców regionu, Polaków ktoś tak samo zadba jak dziś dbamy o Ukraińców, jeśli będziemy w potrzebie". Być może warto pochylić się nad tego typu wątpliwościami i podjąć temat przygotowania Płocka na potencjalne trudne czasy. Może warto ludziom, którzy mają takie myślenie, przedstawić, że jako samorząd i społecznicy jesteśmy przygotowani na trudne czasy i pomoc - mówił Tomasz Kominek.
Radny chce dyskusji o przygotowaniu miasta i PKN ORLEN do różnych sytuacji kryzysowych. Przywoływał przykład paniki na stacjach paliw, kiedy Polacy rzucili się do dystrybutorów w obawie przed bramkiem paliw.
- Być może to będzie ten element, który wyeliminuje niepokoje, coraz częstsze komentarze i tykanie nas, "bo za dużo pomagamy". Już 2 miesiące temu powiedzieliśmy, że to będzie bardzo długi maraton i nie wszyscy dobiegną do mety. Proszę, żebyśmy wszyscy mocniej skupili się również na tym, co robimy dla naszych mieszkańców, realizujemy zadania i jesteśmy przygotowania na wszelkie scenariusze - zakończył.
Prezydent Andrzej Nowakowski potwierdził, że Wydział Zarządzania Kryzysowego ma różne scenariusze na wypadek kryzysu, które powstały we współpracy ze służbami i jest otwarty na dyskusję.
- Nie bez przyczyny podkreślałem w każdej swojej wypowiedzi, że to co się dzieje w obszarze pomocy naszym gościom z Ukrainy, kobietom i dzieciom które uciekły przed wojną, dzieje się dzięki mieszkańcom Płocka, a nie kosztem mieszkańców Płocka. Urząd i każda jego płaszczyzna, od inwestycji, przez edukację, służbę zdrowia a kończąc na pomocy społecznej działa cały czas w oparciu o zasady, które ustaliliśmy poprzez prawo lokalne i uchwały rady miasta. Każdy mieszkaniec Płocka, który z jakiegoś powodu potrzebuje pomocy, będzie zaopiekowany - zapewnił prezydent Andrzej Nowakowski.
Nowakowski wskazywał, że nawet jeśli wojna szybko się zakończy, to część Ukraińców będzie chciała zostać w Płocku. Prezydent przestrzegał, że podsycana nienawiść może prowadzić do negatywnych zdarzeń.
Czytaj więcej: Final Four Ligi Europejskiej w Płocku? - Bardzo chcemy, ale zderzyliśmy się z ekonomią
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.