We wtorek, 29 grudnia, o godzinie 1 nad ranem, przestała funkcjonować dyspozytornia karetek w Płocku. Jej zdania przejęła jednostka w Radomiu. Decyzją wojewody mazowieckiego los płockiej jednostki podzieliła także dyspozytornia w Ostrołęce.
Jak przekonuje Lucyna Kęsicka, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego w Płocku, zabrakło przede wszystkim chęci komunikacji na linii wojewoda-pogotowie oraz pewnej gotowości do weryfikacji swoich poglądów. Porozumiewanie się z przedstawicielem rządu odbywało się głownie listownie.
- Zabrakło chęci współpracy. Nie było żadnych spotkań i rozmów, były tylko pisma, których często nie podpisywał nawet sam wojewoda. Często kontaktował się z nami po prostu pracownik urzędu - zdradziła Kęsicka w rozmowie z nami. - Dla nas to uwłaczające, bo kwestia dyspozytorni była bardzo ważna dla pacjentów tej części Mazowsza. Pan wojewoda powinien osobiście wymieniać doświadczenia. Tych z całą pewnością mamy więcej - przekonuje dyrektor płockiej stacji.
Na niewłaściwy sposób komunikacji ma wskazywać m.in. dezorientacja informacyjna, z którą mieliśmy do czynienia jeszcze w listopadzie 2020 roku. Wówczas podano przecież, że dyspozytornia w Płocku zostanie utrzymana, by raptem kilka dni później się z tego wycofać. Jak przekonują w płockim pogotowiu, panował duży chaos informacyjny.
- Do połowy listopada myśleliśmy, że dyspozytornie pozostaną w takim kształcie jak do tej pory. Miało być ich nadal pięć - wyjaśnia Kęsicka. - I tak się stało, choć, jak się okazało, zmieniły one swoje lokalizacje. Dyspozytornia na Płock ma lokalizację w Radomiu do 30 marca 2021 roku. Pracujący tam ludzie odpowiadają jednak nie nam, a wojewodzie - precyzuje.
W tej chwili w miejscu płockiej dyspozytorni nie ma niczego. Sprzęt został oddany, a na miejscu trwało sprzątanie i oddawanie pomieszczeń.
- Wynajmowaliśmy je od straży pożarnej, więc zrobiliśmy porządki i oddajemy pomieszczenia - wyjaśnia szefowa wojewódzkiej stacji pogotowia w Płocku. - Dyspozytorni karetek jako takiej już nie ma. Nie ma już sprzętu, przeniesiono też pracujących przy nim ludzi. Pozostała nam tylko dyspozytornia transportu medycznego, która znajduje się przy ul. Armii Krajowej - dopowiada.
A co z pracownikami? Jak udało nam się dowiedzieć – wszyscy zostali zagospodarowani do innych zadań. Nikt nie zdecydował się natomiast na pracę w dyspozytorni w Radomiu.
- Ratownicy przeszli do zespołów wyjazdowych - wyjaśnia Lucyna Kęsicka. - Część osób trafiło do dyspozytorni wykorzystywanej do spraw transportu medycznego i transportu sanitarnego. Wszyscy pracownicy zostali zagospodarowani. Żaden nie przeszedł na etat do pana wojewody - wyjaśnia.
Przypomnijmy, dyspozytornia w Płocku została wyłączona w nocy. Placówka miała godzinę na zdemontowanie, spakowanie i przygotowanie do transportu sprzętu. Od 1 stycznia za tworzenie i prowadzenie dyspozytorni odpowiada wojewoda mazowiecki. Likwidacji dyspozytorni w Płocku i Ostrołęce sprzeciwili się m.in. radni województwa mazowieckiego i władze pogotowia. Jak się później okazało – bezskutecznie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.