reklama

Pijany? Pijaniusieńki! Ale z odblaskiem

Opublikowano:
Autor:

Pijany? Pijaniusieńki! Ale z odblaskiem - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościGdyby nie odbijająca światło seledynowa kamizelka… Oto krótka historia o tym, jak odblask ratuje życie.

Gdyby nie odbijająca światło seledynowa kamizelka… Oto krótka historia o tym, jak odblask ratuje życie.

Sobota, godzina 19.00, listopadowe ciemności kryją ziemię. Młode małżeństwo jechało sobie jak gdyby nigdy nic Graniczną, gdy nagle kilkadziesiąt metrów przed nimi coś błysnęło. Pan Marek zwalnia do 20 km na godzinę, potem całkiem się zatrzymuje i wysiada z samochodu. Za nim zatrzymują się kolejne samochody. Przy ulicy leży człowiek. Na szczęście żyje - reflektory samochodu oświetlają tylko nogi, które pląsając bezładnie, próbują wykaraskać się spod przygniatającego mężczyznę roweru. - Halo, słyszy mnie pan? Co się panu stało? - Agnieszka, żona Marka, szarpie odblaskową kamizelkę. - Pijanym - wybełkotał gdzieś spod naciągniętej na sam czerwony nochal czapki kompletnie zalany jegomość.

- Facet był pijany w sztok, najwyraźniej nie mógł utrzymać pionu na rowerze, potem zmęczył się morderczą walką, żeby się podnieść i nie wiem - postanowił sobie uciąć drzemkę?! - opowiadał nam Marek. - Boże, gdyby nie ta kamizelka… Nic by z niego nie zostało.

Ta historia skończyła się dobrze - kto wie, może mała dziewczynka, uświadomiona przez policjantów z płockiej komendy i pewną pasiastą zebrę o konieczności noszenia odblasków, sobie tylko znanymi sposobami zmusiła dziadka, żeby przywdział coś odblaskowego, gdy drałuje do sąsiada na jednego i dzięki temu uratowała mu życie? Byłoby to wypisz wymaluj jedno z zaleceń akcji NURD60+, kolejnej odsłony akcji „Zebra w paski też nosi odblaski”.

Tym razem jednak adresatami policyjnej akcji są nie tylko śpieszące do szkoły w jesiennej szarówce brzdące, ale ich babcie, dziadkowie, ciotki, stryjostwo, wujkowie. Bo – jak opowiadał nam rzecznik płockiej policji – o ile z dzieciakami poszło jak z płatka i maluchy z entuzjazmem przyjęły kolorowe odblaski, o tyle starszyzna albo na odblaski kręci nosem, albo w ogóle o nich nie wie. Nie zdarzyło się chyba, by jadąc na przykład nad któreś z podpłockich jezior, nie minąć starszej pani dziarsko pedałującej między wsiami na trochę zbyt małym jak na nią rowerze albo –chyba nawet częściej - gospodarza drałującego rozklekotanym jednośladem niedwuznacznym slalomem do najbliższej wiejskiej budki z piwem. Odblaski? A daj pan spokój, po kiego grzyba, jak ja od 50 lat do Heńka tak jeżdżę i nic się nie stało – odpowiedziałby zapewne zapytany o wynalazek pasiastej zebry.

Właśnie dlatego płocka policja odwróciła trochę kierunek przekazywania wiedzy z pokolenia na pokolenie: to wnuczęta pouczą swych dziarskich dziadków. – Mamy nadzieję, że w wielu przypadkach tak to właśnie będzie wyglądało: zaznajomiony z rolą odblasków wnuczek powie „Babciu, no załóż” i babcia, której na pewno zależy na bezpieczeństwie dziecka i będzie chciała utrwalać odpowiedzialne wzorce, też założy odblaski – przyznaje ze śmiechem Jeleniewicz.

Żarty żartami, ale oficer prasowy podkreśla mocno: to bardzo poważna sprawa - niewidoczni piesi albo rowerzyści najczęściej są ofiarami wypadków i giną zauważeni nie w porę pod kołami samochodów.

Dlatego opowiadajmy wszystkim o odblaskach. Niech to będzie najnowszy krzyk mody!

Czytaj też:




Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE