Mieszkańcy nowego bloku na Podolszycach Południe mają dość spalin, warkotu silników i tabunu autobusów pod samymi oknami. Zbierają podpisy, by przenieść pętlę dla czerwoniaków spod ich okien w inne miejsce. Tylko dokąd?
Lokatorzy, którzy wprowadzili się do wybudowanego niedawno bloku przy Zubrzyckiego 39 na południowych Podolszycach, załamują ręce. Odległość, która dzieli ich balkony od sporej pętli autobusowej, to raptem kilka metrów. Na domiar złego - jak opowiadają - kierowcy autobusów, którzy podjeżdżają na pętlę o czwartej nad ranem, mimo ciepłej pogody nie wyłączają silników, więc poza tą mało rozkoszną pobudką, już od świtu czuć spalinami. A jakby tego było mało tuż obok stoi zdecydowanie zbyt rzadko opróżniany toi-toi, z którego korzystają kierowcy czerwoniaków. Jednym słowem: okna można otworzyć dopiero późno w nocy. Mieszkańcy podkreślają, że gdyby nie to że spóldzielnia zapewniała, że pętla zostanie przeniesiona, nie kupiliby mieszkań w takiej lokalizacji. - Takie sąsiedztwo skutecznie pozbawiło mieszkańców radości z wymarzonego mieszkania, zamiast tego mają pasmo udręk - mówi radna Wioletta Kulpa, która kilka dni temu na prośbę mieszkańców interpelowała w sprawie przeniesienia pętli (tego typu kłopoty wróżyła zresztą już w zeszłym roku, zanim jeszcze blok był gotowy do zamieszkania). - Kto chciałby mieszkać w takich warunkach?
Na pewno nie chcieli mieszkańcy bloku przy Jana Pawła II 88, którzy podobnie jak teraz ich sąsiedzi, mieli pętlę pod samymi oknami. Wtedy udało się jednak znaleźć rozwiązanie - kilka lat temu na skutek ich protestów przesunięto pętlę nieco dalej, w stronę skrzyżowania Jana Pawła II z ulicą Mazura, a w jej miejsce zrobiono całkiem spory parking.
Prezes Młodzieżowej Spółdzielni Mieszkaniowej, która budowała bloki licząc, że lokalizacja pętli jest jedynie tymczasowa, ma nadzieję,że podobne rozwiązanie uda się znaleźć i w tym przypadku. - Od lat mówiło się, że to lokalizacja tymczasowa, to chyba dobry moment, by znaleźć docelowe miejsce postoju autobusów w tamtym rejonie - przyznaje Jerzy Wolniak. - Mówiło się np. o zlokalizowaniu jej w pobliżu stacji Bliska, ostatnio o przeniesieniu na dół, w okolice cmentarza. Z pewnością o ile tylko będzie wola ze strony pana prezydenta i radnych, to uda się znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji. Zwłaszcza, że zmiana lokalizacji nie wiąże się to przecież z jakimiś niebotycznymi kwotami.
Jacek Ambroziak, kierownik ratuszowego Oddziału Transportu Publicznego i Inżynierii Ruchu Drogowego, nie potwierdza, by na chwilę obecną którekolwiek z wcześniej wymienionych miejsc było brane pod uwagę. Obiecuje jednak, że i te lokalizacje będą rozważane. - Problem nie jest nowy, poprzednie władze miasta nie umiały sobie z nim poradzić - zauważa. - Trafiła do nas interpelacja pani radnej Wioletty Kulpy, za co jesteśmy wdzięczni. Jedyne, co w tej chwili mogę obiecać to tyle, że na pewno pochylimy się nad tą kwestią, zastanowimy się nad optymalnym rozwiązaniem - zapewnia. Nasz rozmówca podkreśla jednak, że znalezienie nowej lokalizacji może nie być ani takie łatwe, ani tak tanie, jak się to może wydawać. Bo przecież nowe miejsce nie mogłoby być mniejsze niż dotychczas, by mogło tam stać kilka autobusów jednocześnie. Nie wiadomo również, czy konstrukcja nawierzchni w nowej lokalizacji będzie odpowiednia, niewykluczone, że konieczna będzie jej modernizacja dostosowująca ją do obciążeń wywoływanych przez autobusy, by np. nie zniszczyć na wstępie zawieszenia 15 nowiutkich solarisów , które już niedługo zaczną kursować po płockich ulicach. No i oczywiście wszystko to pociąga za sobą wydatki. - Wybudowanie jednej zatoczki autobusowej to koszt rzędu 100-150 tys. zł, pętla kosztowałaby znacznie więcej - mówi Jacek Ambroziak.
Również szef Komunikacji Miejskiej, Janusz Majchrzak nie bardzo widzi możliwość znalezienia w tym rejonie nowego miejsca na pętlę. Nie ukrywa też, że jej przeniesienie byłoby mu w tym momencie bardzo nie na rękę, bo lada chwila wchodzi w życie zmieniony układ komunikacyjny. Nowe trasy i rozkłady jazdy różnych linii zostały skoordynowane również w oparciu o tę pętlę, więc jakakolwiek zmiana lokalizacji pociągałaby za sobą poważne skutki dla całej sieci połączeń.
Prezes KM zgadza się za to z radną i mieszkańcami: w cieplejsze miesiące autobusy nie powinny być non stop na rozruchu. - Wydaliśmy wewnętrzne polecenie zakazujące tego typu praktyk - wyjaśnia Janusz Majchrzak. - Co jakiś czas prowadzimy kontrole sprawdzające przestrzeganie tego polecenia i wyciągamy konsekwencje wobec do tych kierowców, którzy się do niego nie stosują.
W ciągu najbliższych dwóch tygodni Ratusz powinien odpowiedzieć na interpelację radnej w tej sprawie.
Pętla autobusowa, czyli zmora mieszkańców
Opublikowano:
Autor: Małgorzata Rostowska
Przeczytaj również:
WiadomościMieszkańcy nowego bloku na Podolszycach Południe mają dość spalin, warkotu silników i tabunu autobusów pod samymi oknami. Zbierają podpisy, by przenieść pętlę dla czerwoniaków spod ich okien w inne miejsce. Tylko dokąd?
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE