Dlaczego rada nadzorcza nie wprowadziła zarządzenia prezydenta Milewskiego w życie? - Nie przypominam sobie, żebyśmy dostali jakikolwiek dokument w tej sprawie - powiedział nam Dariusz Bobko, ówczesny przewodniczący rady nadzorczej w MTBS.
Obawiając się, że kolejne wyjaśnienia Ratusza, które chcieliby uzyskać radni, mogą nie dać odpowiedzi na pytanie, dlaczego rada nadzorcza nie wprowadziła w życie zarządzenia prezydenta Mirosława Milewskiego w sprawie ustalenia wynagrodzenia prezesowi MTBS w 2004 r., sami zapytaliśmy o to ówczesnego przewodniczącego rady nadzorczej. Dariusz Bobko podkreśla, że owszem, rada nadzorcza nieoficjalnie słyszała o planach zmiany wysokości wynagrodzenia prezesa z 6-krotności średniej na 3,5-krotność średniej, ale formalnie nigdy taki dokument z Ratusza do rady nie dotarł, dlatego nie znalazł się w porządku obrad. - Słyszeliśmy o takich przymiarkach, ale oficjalnego dokumentu nigdy nie dostaliśmy, gdyby było inaczej bylibyśmy zobligowani do wprowadzenia go w życie w sposób jednoznaczny, reprezentując wolę udziałowca - wyjaśnia były przewodniczący rady nadzorczej. Dodaje, że trudno po tylu latach trudno dojść, czy biuro nadzoru właścicielskiego nie przekazało do spółki zarządzenia, czy przekazało, a to spółka nie przekazała go radzie nadzorczej. - Trudno po tylu latach określić, kto zaniedbał tę sprawę na ścieżce oficjalnej - przyznaje nasz rozmówca.
- Z tego, co udało mi się ustalić, na żadnym z zebrań rady nadzorczej w ciągu kilku miesięcy po wydaniu przeze mnie zarządzenia, nie pojawił się taki punkt - potwierdza eksprezydent Mirosław Milewski, który zapowiadał na naszym portalu, że będzie się starał na własną rękę wyjaśnić sprawę. - Rzeczywiście, rada nadzorcza nie ma swojego biura, swojej administracji i wszystkie tego typu dokumenty trafiają do zarządu spółki, w tym przypadku jednoosobowego. Gdyby dotarły - trzeba było je albo wprowadzić do porządku obrad, albo poinformować o tym przewodniczącego rady nadzorczej. Właśnie to, czy dotarły, jest kluczową sprawą. Nie spodziewam się jednak, by takich wyjaśnień ktoś mi udzielił, nie wykluczam więc zgłoszenia sprawy do prokuratury.
Komentarz:
Sęk w tym, że do prokuratury dziwnym trafem nikt dotąd nie poszedł, choć o sprawie zrobiło się przecież głośno już w styczniu, a obecne władze miasta dowiedziały się o niej jeszcze wcześniej. A skoro tak, to albo na szczegółowym wyjaśnieniu, kto komu czego nie dostarczył i dlaczego nikomu tak naprawdę nie zależy, albo wszyscy przypuszczają, że w tej sprawie nie ma już nic, co mogłoby zainteresować organy ścigania. Prezes MTBS sam sobie wynagrodzenia nie ustala, nie decyduje o nim i co naturalne nie jest zainteresowany jego zmniejszeniem, rada nadzorcza już bardzo dawno zmieniła swój skład, prawdopodobnie w urzędzie nie pracują już urzędnicy, którzy byli zatrudnieni w biurze nadzoru właścicielskiego przed 8 laty, dzisiejsze władze miasta zmieniły umowę i warunki wynagrodzenia szefa spółki na ich zdaniem odpowiednie, a obecna rada nadzorcza wykonała swoje obowiązki, wcielając je w życie. Czyli jednym słowem: było, minęło, ale teraz jest już w porządku? Na to wygląda. I trudno oczekiwać, by w takiej sytuacji radnym, nawet z połączonych komisji udało się cokolwiek więcej ustalić.
czytaj też:
Pensja prezesa MTBS. To już epilog?
Opublikowano:
Autor: MR
Przeczytaj również:
WiadomościDlaczego rada nadzorcza nie wprowadziła zarządzenia prezydenta Milewskiego w życie? - Nie przypominam sobie, żebyśmy dostali jakikolwiek dokument w tej sprawie - powiedział nam Dariusz Bobko, ówczesny przewodniczący rady nadzorczej w MTBS.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE