- Czy tak szczególne miejsce, jakim jest niewątpliwie Stary Rynek, zasługuje wyłącznie na toi toie? - pyta z przekąsem radny. - Czy doprawdy miasta nie stać na bardziej „stosowne” w tym miejscu toalety publiczne? Czy doprawdy nie jest nam wstyd?
Ze swej strony dodamy, że nam osobiście nie jest wstyd, choć faktycznie wstydzimy się, że na starówce, w samym sercu prastarego grodu stoi cuchnący plastikowy klopik. Ale kolejni włodarze miasta - bo szpetne kibelki stoją tam nie od dziś - powinny się zapaść pod ziemię.
Inna rzecz, że niebieski kibelek bynajmniej nie stoi na tle jeszcze pachnącej farbą , odrestaurowanej kamieniczki staromiejskiej, tylko na tle kompletnych ruder. Naprawdę nie wiadomo, co bardziej szpeci piękną starówkę. I toi toi, i ruiny pasują tam jak pięść do nosa.
I co gorsza - od lat jest to samo.
Niby co się odwlecze, to się nie uciecze, ale Ratusz, chyba nie bardzo zawstydzony kąśliwymi upomnieniami radnego, bynajmniej nie rzucił innych swoich zadań w kąt i nie nakazał któremuś z blisko 700 urzędników natychmiast zająć się problemem.
Przedstawił za to ustami wiceprezydenta Krzysztofa Izmajłowicza pełną nieoczekiwanych zwrotów akcji historię kibelka i obiecał, że postara się zająć się problemem w 2014 r.
Nie to, że do tej pory nic nie robił, o nie! Po prostu sprawa nie jest łatwa, wszędzie kłody pod nogi!
Otóż w 2012 r. powstała „koncepcja budowy estetycznej toalety kontenerowej, ale wystąpił problem z lokalizacją”. Jak kontynuuje wiceprezydent, „toaleta kontenerowa” (nie brzmi zbyt obiecująco) nie zastąpiła toi toia, ponieważ miejski konserwator zabytków wskazała jako miejsce lokalizacji toalety… okolice ogródków piwnych, co - pisze dalej wiceprezydent - „okazało się trudne do zrealizowania ze względu na funkcje, jakie pełnią te obiekty”. Trudno zachować powagę i nie parsknąć śmiechem, trzeba jednak przyznać, że zastępca prezydenta dość zgrabnie wyłuszczył, dlaczego właściciele ogródków nie chcieli, by obok stolików stała ubikacja.
- Problemy postaramy się rozwiązać w 2014 r. poprzez estetyczną i funkcjonalną zabudowę toalet przenośnych - zapowiada Krzysztof Izmajłowicz.
Nie pozostaje nic innego, jak tylko trzymać kciuki, by te starania po wielu latach zakończyły się sukcesem...
Czytaj też: