reklama

Opioła: Nie interesują mnie prztyczki w nos

Opublikowano:
Autor:

Opioła: Nie interesują mnie prztyczki w nos  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości- Dość przeciągania liny – twierdził we wtorek wybrany na kolejną kadencję poseł Prawa i Sprawiedliwości, Marek Opioła. Ma nadzieję, że prezydent zwoła spotkanie wszystkich parlamentarzystów z okręgu. O wcześniejszych wyborach ponoć nic nie wie, ale liczy, że za chwilę na czele rządu stanie Beata Szydło.

- Dość przeciągania liny – twierdził we wtorek wybrany na kolejną kadencję poseł Prawa i Sprawiedliwości, Marek Opioła. Ma nadzieję, że prezydent zwoła spotkanie wszystkich parlamentarzystów z okręgu. O wcześniejszych wyborach ponoć nic nie wie, ale liczy, że za chwilę na czele rządu stanie Beata Szydło.

Plakaty wyborcze jeszcze gdzieniegdzie wiszą. Na niektórych pojawiły się nawet doklejki z napisem „dziękuję”. tymczasem jeden z kandydatów postanowił spotkać się z dziennikarzami w luźniejszej atmosferze w jednej z restauracji na Starym Rynku. - Wyborczy wynik daje do myślenia i zobowiązuje – zapowiedział Marek Opioła, kandydat z numerem 2 na liście Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich wyborach. Dalej deklarował: - Zamierzam pracować na rzecz Płocka.

Rozważa nawet kolejne biuro poselskie. - Zadomowiłem się, kilka warzywniaków odwiedziłem – dodawał żartobliwie jako płocczanin (w poprzednich wyborach startował jeszcze z Warszawy).

Opioła zapewniał, że zamierza skoncentrować się na sprawach poruszanych przez niego w kampanii wyborczej. Wierzy w odnalezienie w Ratuszu wspólnego mianownika, chociażby w sprawie połączenia kolejowego Płocka z Modlinem, pilotowania sprawy trasy S-10, sponsoringu dla Wisły Płock. Czy będzie to łatwe? Prezydent Andrzej Nowakowski pisał ostatnio na swoim blogu, że trzyma za słowo nowo wybranych parlamentarzystów PiS w sprawie miejsc pracy, finansowania z Orlenu czy trzeciego mostu, a w przypadku posła Opioły zastanawiał się, co powinien mu podarować. Przypomnijmy, że już dostał od niego pędzel za rzekome opóźnienia w remoncie elewacji placówki przy Gradowskiego akurat kiedy dopinano sprawę nawiązania partnerstwa publiczno-prywatnego z Siemensem. Zyska na tym wiele płockich szkół, nie tylko jedna wymieniona przez posła. Podpisanie dokumentów powinno odbyć się 4 listopada w Ratuszu.

Bez prztyczków w nos

- To typowa gra na emocjach – we wtorek odbijał piłeczkę Opioła. Tłumaczył, że chodziło o strach wśród pracowników szkoły. Kiedy ci już sądzili, że placówce nic nie zagraża, obiecywanego przez prezydenta remontu wciąż brakowało. - Prztyczki w nos mnie nie interesują – komentował. - Zamierzam rozmawiać z każdym. Dość przeciągania liny, kto więcej zrobił na rzecz miasta, kto zdobył więcej pochwał i orderów. Siła tkwi we wspólnocie, a nie w ustawianiu wydarzeń w taki sposób, aby był jeden, góra dwóch bohaterów.

Prezydenta widział ostatnio na kweście przy cmentarzu w sprawie ratowania Płockich Powązek. Liczy, że ten jako człowiek mądry, doprowadzi do spotkania ze wszystkimi parlamentarzystami. - Chętnie wezmę w nim udział - zgłosił się poseł. - Najlepiej jakby zjawił się na nim również starosta płocki, przewodniczący rady miasta, podobnie przewodniczący wszystkich klubów partyjnych w radzie i w sejmiku, aby ustalić priorytety dla miasta i całego powiatu ziemskiego.

Odwoływał się do artykułu w Portalu Płock. - Potwierdzają się informacje, że faktycznie istnieje zapis dotyczący zakazu sponsoringu drużyny piłkarzy nożnych z Wisły Płock przez firmę konkurującą z Orlenem. Należy to zmienić. Warto doprowadzić do spotkania przedstawicieli płockich kibiców z zarządem koncernu, ale już po wyłonieniu nowego składu – chociaż to nie jedyny priorytet. - Przyszłością są dzieciaki, sponsoring najmłodszych piłkarzy przez Orlen.

Kolegom życzę powodzenia

Odnośnie S-10, poseł odparł, że nie zna dokładnego przebiegu trasy. - Chciałbym, aby droga przebiegała bliżej Płocka, ale czy to faktycznie musi potrwać tyle lat? - dziwił się. Zapytany o sprawę podziału województwa mazowieckiego na dwa mniejsze (nawet ze stolicą jednego w Płocku), życzył swoim kolegom z partii, senatorowi Markowi Martynowskiemu i Maciejowi Wąsikowi powodzenia. - Wielokrotnie podkreślaliśmy konieczność wydzielenia Warszawy, ale o wcześniejszych wyborach do samorządu nic nie słyszałem – zarzekał się poseł. - Sprawę znam wyłącznie z mediów. Sądy nie uwzględniły naszych protestów w związku z tak dużą ilością oddanych głosów nieważnych. Same wybory uznano za ważne.

Teraz, jak podkreślał, czas na ukonstytuowanie sejmu, ustalenie składu komisji parlamentarnych. Dwie interesują go szczególnie, do spraw służb specjalnych i obrony narodowej. - A potem ruszam do pracy. Trzeba powołać koordynatora do spraw służb specjalnych, zająć się sprawami Ukrainy, emigrantów. W tym ostatnim przypadku służby nie są kompletnie gotowe do przyjazdu takiej ilości osób. Czy my w ogóle wiemy, jak wygląda koordynacja z policją i strażą graniczną? Czy samorządy są przygotowane? - pytał. Sądził jednocześnie, że dla nich Polska to zaledwie przystanek w drodze do Niemiec.

Propozycji stanowiska w rządzie na razie nie otrzymał. Twierdził także, że nie zna nazwisk przyszłych ministrów. Trochę dziwiły go prasowe doniesienia o nagłej wolcie Jarosława Kaczyńskiego z profesorem Glińskim, który miałby stanąć na czele nowego rządu zamiast rekomendowanej Beaty Szydło. Prezes PiS wycofał się z pomysłu dopiero po odbyciu długiej rozmowy z samą kandydatką. A jednak ministerialne teki miałby teraz rozdawać Kaczyński, a nie przyszła premier. Opioła ma nadzieję, że jakby nie wyglądała zakulisowa rozgrywka, to jednak Szydło wkrótce zastąpi Ewę Kopacz.

Posłowi w czasie spotkania towarzyszył miejski radny, Marcin Flakiwicz, przedstawiony jako asystent społeczny.

Czytaj też:


Fot. Karolina Burzyńska/Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE