Relacjonowała z ogromnym przejęciem nasza czytelniczka, poruszona traktowaniem ryb w płockim hipermarkecie. W Auchan zapewniają jednak, że to niemożliwe…
W środę popołudniu pani Helena wybrała się na zakupy do Auchan. Nagle patrzy, a w dziale rybnym na ladzie, w lodzie leżą ryby. Jeszcze żywe! - I tak zdychały sobie powolutku, krzycząc tylko oczami - opowiadała nam oburzona czytelniczka. - Nie jestem specjalnie przeczulona na punkcie ryb, nie walczę o „uwolnienie karpia”, ale gdy je zobaczyłam takie zdychające, zrobiło mi się strasznie przykro. Przecież chyba obowiązują jakieś standardy, które odnoszą się nie tylko do karpi i tylko przed świętami!
Rybami zainteresowało się też dwoje dzieci z ojcem. - Właściwie, to gdyby nie to, że dzieci zauważyły, że rybki jeszcze oddychają, nie zwróciłabym na to uwagi - przyznaje Pani Helena i opowiada dalej: zaczepiła jednego z pracowników hipermarketu z pytaniem, dlaczego ryby - skoro jeszcze żyją - nie są w wodzie, tylko zdychają w wielkim cierpieniu. Jak nam relacjonowała, od ekspedientki usłyszała tylko odpowiedź, że ryby pochodzą z transportu, z którego przyjeżdżają w lodzie, że może pod wpływem ciepła się wybudziły i że w hipermarkecie nie ma urządzenia do ich uśmiercenia.
Ustawa o ochronie zwierząt (jakby ktoś nie wiedział, również ryb) wyraźnie mówi, że zabronione jest przetrzymywanie przeznaczonych na sprzedaż ryb bez zapewnienia dostatecznej ilości wody umożliwiającej oddychanie, że ich uśmiercanie musi być bezzwłoczne, humanitarne i zapewniające minimum cierpienia psychicznego i fizycznego..
W związku z tym o traktowanie ryb zapytaliśmy w hipermarkecie. Rzeczniczka Auchan, Dorota Patejko, jest przekonana, że musiała zajść jakaś pomyłka. - Od dawna nie sprzedajemy żywych ryb, poza karpiami, które są sprzedawane tylko przed świętami w namiotach przed Auchan i z zachowaniem wszelkich obowiązujących procedur - zapewniła nas Dorota Patejko. - Nie mamy też żadnej maszyny do uboju ryb i nie wolno nam ich uśmiercać.
Rzeczniczka hipermarketu zapewnia: bez dwóch zdań wszystkie ryby sprzedawane w Auchan są martwe. - Jeszcze raz podkreślę, że nie sprzedajemy żywych ryb, naszej klientce musiało się coś pomylić. Poza tym przecież to niemożliwe, żeby ryba przeżyła kilkunastogodzinny transport w lodzie (importujemy je aż z Francji) albo żeby straż graniczna nie zauważyła, że zwierzęta są przewożone z pogwałceniem norm - przekonuje Dorota Patejko. - Bazujmy więc na racjonalnych przesłankach i faktach, a nie tym, co się komuś wydaje.
Dyrektor płockiego zoo, Aleksander Niwieliński, do którego zgłosiliśmy się z tą sprawą, przyznaje, że teoretycznie jest możliwe, żeby ryba przeżyła transport w lodzie. Ale to tylko teoretycznie: szanse na to są minimalne, a poza tym taki fakt musiałby potwierdzić weterynarz. Za to istnieje bardziej prawdopodobne wytłumaczenie całej tej sytuacji. - Byłbym ostrożny z wyrokowaniem, czy te ryby żyły czy nie, ale trzeba pamiętać, że ryba może wykonywać pewne odruchy, pomimo że jest martwa - wyjaśnia zagadkę Aleksander Niweliński. - Najlepiej wiedzą o tym panie przygotowujące wigilię - zabity karp leży już bez głowy, a jeszcze macha ogonem! To często spotykane, że u martwych ryb występują drgania mięśni powodujące poruszanie pyskiem, które wygląda jakby zwierzę oddychało, chociaż z całą pewnością nie żyje.
Wygląda więc na to, że rację miały i nasza czytelniczka, i rzeczniczka Auchan.
One zdychały na naszych oczach!
Opublikowano:
Autor: Małgorzata Rostowska
Przeczytaj również:
WiadomościRelacjonowała z ogromnym przejęciem nasza czytelniczka, poruszona traktowaniem ryb w płockim hipermarkecie. W Auchan zapewniają jednak, że to niemożliwe…
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE