Od połowy lutego w związku z inwestycją prowadzoną przez Wodociągi Płockie w Alejach Kobylińskiego zamknięta dla ruchu jest jedna nitka Kobylińskiego. O ile z centrum w stronę Winiar jedzie się jak dotąd, o tyle kierowcy jadący w stronę centrum muszą wybierać objazd Dobrzyńską i Kazimierza Wielkiego. I choć specjalnych wygód nikt nie oczekiwał, to płocczanie są zirytowani korkami, które tworzą się na niewielkim skrzyżowaniu Dobrzyńskiej i Kazimierza Wielkiego, która jest drogą z pierwszeństwem. Ale teraz, gdy jedna nitka Kobylińskiego jest zamknięta, cały ruch, zwłaszcza w porach zmian pracowników Orlenu, kieruje się na ten objazd.
Część kierowców, w tym nasz czytelnik, proponuje zatem, by na czas obowiązywania objazdów to Dobrzyńska była drogą z pierwszeństwem.
Ale raczej nic z tego. - Po zasięgnięciu opinii policji na temat zmiany organizacji ruchu polegającej na zmianie pierwszeństwa przejazdu, uważamy, ze takie rozwiązanie może stwarzać niebezpieczeństwo w ruchu drogowym i dlatego raczej nie zostanie wprowadzone - wyjaśnia Jacek Ambroziak, pełnomocnik ds. transportu publicznego i inżynierii ruchu drogowego.
Bo - jak pokazuje doświadczenie - zdecydowana większość kierowców jeździ na pamięć. Gdyby nagle zmienić pierwszeństwo przejazdu, stłuczka goniłaby stłuczkę. Zanim kierowcy przyzwyczailiby się do nowej organizacji ruchu, drogowcy pewnie zdążyliby zamknąć drugą nitkę Kobylińskiego na czas kolejnego etapu prac i udogodnienia nie miałyby sensu.
Na zdjęciu Dobrzyńska w poniedziałkowe popołudnie, fot. czytelnik