Zachęcały władze PWSZ. Bo w czwartek po raz pierwszy w historii płocka uczelnia świętowała Międzynarodowy Dzień Studenta.
- Obchody Międzynarodowego Dnia Studenta zorganizowane zostały w PWSZ w Płocku po raz pierwszy, ale nie ostatni - podkreśla Agniezka Grażul-Luft z PWSZ. - 17 listopada to wyjątkowy dzień, w którym studiująca młodzież w sposób szczególny stara się zwrócić uwagę na swoje problemy, zamanifestować własne przekonania i dać wyraz solidarności. Jest to również okazja do spotkań i wspólnej zabawy. Święto, obchodzone w kilkudziesięciu krajach, zostało ustanowione w 1941 roku, na pamiątkę tragicznych wydarzeń z 17 listopada 1939 roku. Właśnie tego dnia prascy studenci wyszli na ulice, by zaprotestować przeciw wtargnięciu nazistów na terytorium Czechosłowacji.
Równo 72 lata później, w czwartek, studenci płockiej PWSZ, którzy jak co dzień przyszli rano na zajęcia, zastali korytarze uczelni oblepione transparentami i plakatami zachęcającymi do świętowania Międzynarodowego Dnia Studenta. – Chcieliśmy, żeby to była niespodzianka - mówi Ewelina Wiśniewska, przewodnicząca Rady Uczelnianej Samorządu Studentów, której członkowie do późnej nocy poprzedniego dnia malowali plakaty z hasłami i rozwieszali je w budynku -. Gdy studenci wieczorem wychodzili ze szkoły, nic jeszcze nie było. Przyszli rano, a tu… transparenty i kolorowe ogłoszenia. Wiem, że wiele osób było pozytywnie zaskoczonych.
Uroczyste otwarcie obchodów nastąpiło o 8.30 - relacjonuje Agnieszka Grażul-Luft . – W tym roku po raz pierwszy świętujemy Międzynarodowy Dzień Studenta i mamy nadzieję, że stanie się to tradycją naszej uczelni – mówiła prorektor ds. nauki i rozwoju Ewa Wiśniewska do ponad 130 osób, które przyszły, by uczestniczyć w spotkaniu z Jackiem Pawłowiczem, kierownikiem Referatu Edukacji Historycznej w Instytucie Pamięci Narodowej, autora książki pt. „Rotmistrz Witold Pilecki 1901-1948”. Historyk opowiadał studentom właśnie o rotmistrzu Pileckim, dobrowolnym więźniu Auschwitz, oficerze Komendy Głównej Armii Krajowej i „NIE", zamordowanym w więzieniu stalinowskim w 1948 r. – Pierwsze dziesięć lat życia Witolda Pileckiego było sielskie, potem jego rodzice zdecydowali się na przeprowadzkę do Wilna, by uniknąć rusyfikacji i móc wychowywać dzieci w atmosferze polskości – relacjonuje słowa Pawłowicza Grażul-Luft. – Pilecki, będąc w Auschwitz, zapamiętał nazwiska i numery dwóch tysięcy więźniów. Po ucieczce z obozu spisał je wszystkie z pamięci. Kiedy to potem zweryfikowano, okazało się, że lista nie zawiera błędów – mówił gość z IPN.
Wykładu wysłuchali również licealiści z Akademickiego Liceum Ogólnokształcącego i po prelekcji razem ze studentami obejrzeli przejmujący spektakl telewizyjny w reżyserii Ryszarda Bugajskiego, pt. „Śmierć rotmistrza Pileckiego”. Zdjęcia kręcono w miejscach, w których rotmistrz był więziony. Pokazowi filmowemu i spotkaniu z gościem towarzyszyło hasło „Autorytet poszukiwany”, które miało skłaniać do refleksji o losach ludzi, którzy, nie zważając na konsekwencje, postanowili iść pod prąd.
- Kolejnym punktem dnia było poszukiwanie „studentów z pasją” - opowiada Agnieszka Grażul-Luft. - Swój talent zaprezentowały licealistki z zespołu tanecznego 4 ALO oraz studentka Monika August. Wystawa jej fotografii stanęła obok biblioteki. – Te zdjęcia powstawały przez ostatnie dwa lata. Są na nich przede wszystkim krajobrazy i zwierzęta. Po raz pierwszy prezentuję je szerszemu gronu – mówiła Monika. - Udało się również wyłowić spośród studentów kolejne dwie utalentowane osoby: Katarzynę Markowską, również pasjonatkę fotografii oraz Michała Janowskiego, który rapuje i ma już na swoim koncie występy m.in. podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - chwali rzeczniczka prasowa PWSZ. - Postaramy się, by w przyszłości także i oni mogli zaprezentować swoje dokonania artystyczne.
A wieczorem, już w Klubie Kino, trwała w najlepsze impreza „Tap Stjudent”. „Pokaż nam, że Twoje oci są hipnotajzin, wysil swoją wyobraźnię” – zachęcali organizatorzy. - Każdy student PWSZ mógł przebrać się za „institut”, w którym studiuje - opowiada Agnieszka Grażul-Luft. - Odważnych nie zabrakło. Do konkursu stanęło siedem osób i okazało się, że każda z nich potraktowała propozycję przebrania się za „institut” z ułańską fantazją. Studenci świętowali do rana. Klub był wypełniony po brzegi i jak przystało na Międzynarodowy Dzień Studenta bawili się tam nie tylko studenci PWSZ, ale również pozostałych płockich uczelni.
Fot. PWSZ
Niech to będzie nowa tradycja żaków!
Opublikowano:
Autor: PWSZ, MR
Przeczytaj również:
WiadomościZachęcały władze PWSZ. Bo w czwartek po raz pierwszy w historii płocka uczelnia świętowała Międzynarodowy Dzień Studenta.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE