Pełne ręce roboty mają strażacy po potężnej nawałnicy, która wczesnym popołudniem przeszła nad Płockiem. Najpoważniejsze skutki burzy i wichury to połamane drzewa i zerwane linie energetyczne. Bez prądu są dwa płockie osiedla i miejscowości w gminie Słupno.
Jak informuje rzecznik płockiej straży pożarnej, Edward Mysera, zaraz po burzy z wichurą, która rozszalała się nad Płockiem, strażacy otrzymali kilkadziesiąt zgłoszeń dotyczących sytuacji o różnym stopniu zagrożenia. Większość z nich dotyczy połamanych drzew, które przewróciły się na jezdnię lub na zaparkowane w centrum Płocka samochody (m.in. na Chopina), a także zerwanych linii energetycznych.
- W tej chwili z akcję usuwania skutków nawałnicy zaangażowane są wszystkie jednostki ochotniczych straży pożarnych oraz strażacy z Państwowej Straży Pożarnej - mówi Edward Mysera. - Apelujemy do mieszkańców, by z cierpliwością czekali na realizację zgłoszeń.
W wyniku burzy prądu nie ma w Imielnicy i Borowiczkach, a w powiecie - w Borowiczkach Pieńkach, Rydzynie, Bielinie, Liszynie, Wykowie, Słupnie i Białobrzegach. Łącznie w tych miejscach odnotowano do tej pory 65 awarii.
Zakład energetyczny zapowiada, że z awariami w Płocku powinien sobie poradzić do godz. 16.30, a w powiecie - przewidywany czas przywrócenia zasilania to godz. 20.00.
Do najpoważniejszego zdarzenia doszło w Nowym Reczynie w gminie Bodzanów. W wyniku nawałnicy na samochód przewróciło się drzewo. - Wiemy, że dwie osoby podróżujące samochodem zostały ranne i trafiły do szpitala - wstępne ustalenia z miejsca wypadku przekazał rzecznik straży pożarnej, Edward Mysera.
Na zdjęciach: drzewa zwalone na Norbertańskiej i Powstańców Styczniowych, fot. Czytelnik