reklama

Najpiękniejsze płocczanki specjalnie dla Portalu Płock: Misski też mają kompleksy

Opublikowano:
Autor:

Najpiękniejsze płocczanki specjalnie dla Portalu Płock: Misski też mają kompleksy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPłock, jak się okazuje, to miasto pięknych kobiet. Ucięliśmy sobie miłą pogawędkę z dwiema płocczankami, które w ostatni weekend w płockim amfiteatrze przywdziały szarfy najpiękniejszych.

Płock, jak się okazuje, to miasto pięknych kobiet. Ucięliśmy sobie miłą pogawędkę z dwiema płocczankami, które w ostatni weekend w płockim amfiteatrze przywdziały szarfy najpiękniejszych.


Od lewej: Monika Lewczuk Miss Supranational i Ewelina Radgowska, IV Wicemiss Polski, fot. Tomasz Miecznik

Dwie płocczanki urodą i niekłamanym wdziękiem podbiły serca jury podczas odbywającej się w ostatni weekend gali Festiwalu Piękna. Reprezentująca Polskę 21-letnia Monika Lewczuk przejęła od ubiegłorocznej zwyciężczyni konkursu Kariny Pinilla Corro z Panamy koronę Miss Supranational, a 19-latka Ewelina Radgowska przywdziała szarfę IV wicemiss Polski.

Portal Płock: Jak to smakuje stanąć w świetle fleszy z koroną na głowie i poczuciem, że oto ja zostałam wybrana najpiękniejszą?

Monika Lewczuk, Miss Supranational: Bardzo dobrze smakuje! Nie ukrywam, że w moim dotychczasowym życiu to jedno z najwspanialszych przeżyć . Ale tremy trochę się najadłam (śmiech). Co prawda podczas prób i ćwiczeń uczono nas pewnych zachowań, również roli zwyciężczyni (na próbie generalnej zdobyłam tytuł wicemiss), ale właściwie ograniczały się one do tego, gdzie przejść, w którym miejscu stanąć, by fotografowie mogli robić zdjęcia itd. Dlatego moja pierwsza myśl, gdy ogłoszono werdykt, brzmiała mniej więcej tak: „Boże, co mam teraz zrobić?!”. Zupełnie nie wiedziałam, czy powinnam pomachać ręką, czy podziękować, czy skakać do góry w dzikiej radości (śmiech).

Ewelina Radgowska, IV Wicemiss Polski: To było dla mnie wielkie zaskoczenie, bo szczytem moich oczekiwań było dostanie się do dziesiątki finałowej. Więc stanie w koronie wicemiss na głowie wiązało się z ogromnym wzruszeniem. Poza tym czułam się świetnie ze świadomością, że tylu znajomych przyszło mi kibicować. Sama zorganizowałam 100 wejściówek, a z tego, co wiem, moich „fanów” było około 200 osób. To przemiłe.

PP: A reakcja rodziny, przyjaciół, chłopaka? Co wygrało miłość czy zawiść?

Monika: Nie no, oczywiście, wszyscy się szczerze cieszą, nikt się z zazdrości ode mnie nie odsunął! Wręcz przeciwnie, gratulacje odbieram do dziś, wiele osób przynosiło mi prezenty, niektóre koleżanki popłakały się razem ze mną ze wzruszenia.

Ewelina: Wszyscy naprawdę bardzo się cieszą, zresztą do dziś świętujemy, bo do domu wróciłam dopiero w poniedziałek. Pewnie jeszcze przez wiele następnych dni będę przepełniona pozytywnymi emocjami.

PP: Wyobrażam sobie, że musi to być bardzo przyjemne zostać okrzykniętą najpiękniejszą z najpiękniejszych. Z drugiej strony, w konkursach piękności ocenia się właśnie piękno zewnętrzne, a to jest względne. Publiczność rozczarowana werdyktem często nie przebiera w słowach, komentarze bywają jadowite, „ta za gruba, ta ma końską szczękę, gdzie to jury miało oczy”… Wtedy już nie jest tak miło. Jak sobie radzicie ze złośliwymi docinkami?

Monika: W ogóle nie czytam komentarzy na forach. Za to moi znajomi śledzą te opinie i z tego, co wiem, chyba i tak nie jest źle, nie jestem jakoś bardzo mieszana z błotem. Ale nie da się ukryć - gdy przez przypadek zobaczę jakiś nieprzyjemny, wulgarny komentarz, psuje mi to humor, potrafi dotknąć. Staram się przetłumaczyć sobie, że nie powinnam brać tego do siebie, że tak naprawdę wcale nie chodzi o mnie – ludzie bywają sfrustrowani, może siedzą znudzeni przed komputerami i chcą po prostu komuś dopiec.

Ewelina: Cóż, decydując się na udział w konkursie piękności, była przygotowana na to, że nie każdemu się spodobam i liczyłam się z możliwością złośliwych uwag. Słowa krytyki padają pod adresem każdej z dziewczyn, nawet w półfinale. Skupiam się na tych miłych, ciepłych słowach, a komentarzy po prostu nie czytam.

PP: A czy i najpiękniejsze mają kompleksy?

Monika: Mają, ale o nich nie mówią (śmiech). Jesteśmy normalnymi kobietami, a te już tak mają, że zawsze znajdą w sobie coś, co im się nie podoba. Może nawet czasem nasze kompleksy są większe niż dziewczyn, które nie pracują jako modelki czy nie biorą udziału w konkursach piękności. My ciągle jesteśmy na cenzurowanym. Ludzie, którzy z nami pracują, starają się zatuszować pewne niedoskonałości w naszym wyglądzie, więc siłą rzeczy zwracają na nie naszą uwagę.

Ewelina: Myślę, że każda kobieta dostrzeże w swojej urodzie jakieś elementy, które chciałby zmienić. Tak to już jest: my również mamy kompleksy, tylko że są one skrzętnie ukrywane, maskowane, retuszowane przez sztab specjalistów. Tu trzeba coś zasłonić, to wyeksponować. A kompleksami nie ma się co przejmować - nawet miss nie jest idealna.

PP: Ale i zachwytów nad wasza urodą nie brakuje. Jaki najmilszy komplement zapamiętałyście?

Monika: Ważniejsze są dla mnie miłe komentarze na temat mojej osobowości, wnętrza. Ale dużą radość sprawiło mi porównanie: „wyglądasz jak aniołek Victoria’s Secret” , bo w pokazach bielizny tej marki biorą udział najwspanialsze modelki świata.

Ewelina: Po gali usłyszałam od ludzi, których nie znam, , że doceniają sposób poruszania się na scenie i moją inteligencję, którą miałam się wykazać w filmikach prezentujących kandydatki. A jeśli chodzi o wygląd – bardzo miłe są komplementy związane z długością moich nóg i kolorem włosów. W tym przypadku zachwyt pojawia się dopiero po zapewnieniach, że to naturalny, niefarbowany kolor (śmiech).

PP: Pokutuje pogląd, że jedyne, co robią misski, to gapienie się w lustro, bieganie po kosmetyczkach i stosowanie restrykcyjnych diet. Jak wy dbacie o swoją urodę?

Monika: Diet nie stosuję, bo paradoksalnie gdy tylko zaczynam się odchudzać, to tyję (śmiech). Ale jeśli chodzi o dbanie o swój wygląd, makijaż, ubiór itd. to tak jak mówiłam wcześniej – udział w konkursach piękności wymaga, byśmy zawsze były przygotowane. Bo zazwyczaj wokół nas roi się od fotografów, którzy niemal od razu wrzucają zdjęcia na stronę i się zaczyna potok kąśliwych komentarzy: jakie założyła buty, jak brzydko wygląda nieumalowana. Ale na co dzień mam ciekawsze zajęcia niż spędzanie czasu przed lustrem. Tak samo jak koleżanki, które poznałam podczas festiwalu. Jedna trenuje jazdę konną, druga jest mistrzynią swojego kraju w tańcu latynoskim. Na nadmierne dbanie o urodę nie ma po prostu czasu!

Ewelina: Na szczęście nie muszę stosować żadnych diet, bo genetycznie nie mam skłonności do tycia. Mogę zjeść, ile mi się podoba, nie licząc kalorii. Pewnie niemały wpływ na moją sylwetkę miało tez trenowanie wioślarstwa. A makijaż i kosmetyczki? Zgrupowania się skończyły a mi świetnie z faktem, że wreszcie mogę wyjść nieumalowana na ulicę! Nie jestem z tych, które wykonują perfekcyjny makijaż przed wyjściem do sklepu po bułki, stawiam na naturalność.

PP: Korona zdobyta, szarfa odwieszona. Jakie macie teraz plany?

Monika: Moje plany trochę się siłą rzeczy pozmieniały, ale nie zamierzam do końca z nich rezygnować: wspólnie z moim chłopakiem, producentem muzycznym, pracujemy nad płytą, na której śpiewam. Poza tym mam wiele obowiązków zawodowych – pracuję jako modelka i teraz szykuje mi się miesięczny wyjazd do Mediolanu.

Ewelina: Zaczynam studia w Toruniu. Od października będę więc studentką logopedii połączonej z filologią polską i to jest teraz priorytet.

PP: Na koniec zapytamy jeszcze o ideał kobiecego piękna.

Monika: Urzeka mnie Penelope Cruz, tak wyglądem, jak i charyzmą. A szczególnie zachwyca mnie jej bardzo specyficzny akcent, gdy mówi po angielsku i przebija przezeń hiszpańska zadziorność. Ideałem piękna i zewnętrznego, i wewnętrznego są też dla mnie Beyonce i modelka Miranda Kerr.

Ewelina: Najbardziej cenię te kobiety, które łączą urodę z inteligencją, takie, które pokazują dobitnie, że wbrew stereotypom piękna nie znaczy głupia i bez swojego zdania. Na szczęście takich kobiet jest wiele. Autentycznie zachwyciłam się Miss Polski z 2008 r., Klaudią Ungerman. To zdecydowanie moja faworytka!

Rozmawiała Małgorzata Rostowska

Zobacz zdjęcia w naszej galerii:

Monika Lewczuk z Płocka Miss Supranational

Miss Polski 2011

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE