reklama

Na kogo zagłosujesz? Zapytaliśmy płocczan

Opublikowano:
Autor:

Na kogo zagłosujesz? Zapytaliśmy płocczan - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościMimo że co krok spogląda na nas twarz z bilbordu, nie wszyscy płocczanie w ogóle zauważyli, że zbliżają się wybory do europarlamentu... - A to już w tym roku? - zdziwił się pewien pan, gdy zapytaliśmy, na kogo zagłosuje.

Mimo że co krok spogląda na nas twarz z bilbordu, nie wszyscy płocczanie w ogóle zauważyli, że zbliżają się wybory do europarlamentu... - A to już w tym roku? - zdziwił się pewien pan, gdy zapytaliśmy, na kogo zagłosuje.

W całym Płocku co i raz napotykamy dobrze znaną twarz kolejnego polityka. Tuż obok widnieje wyborcze hasło, które, przynajmniej według specjalistów od marketingu, powinno wywindować poszczególnych kandydatów prostą drogą do sukcesu. Oprócz SLD, gdzie zamiast sloganu uśmiechają się do wyborców dwie blondynki, wszystkie partie stawiają na krótkie hasła, mniej lub bardziej celne i przyciągające uwagę.

A twarze spoglądające na nas z bilbordów, to i tak  tylko kilka "jedynek” z list wyborczych - Państwowa Komisja wyborcza zarejestrowała 9 komitetów w naszym okręgu. Co na to płocczanie?  Zdają się  nie dostrzegać upchanych w centrum miasta plakatów z podobiznami polityków.  W 2009 roku frekwencja wyborcza wyniosła zaledwie 24,05 %. Czy tym razem będzie inaczej? Poprosiliśmy kilkoro płocczan o opinię w tej sprawie.

Najpierw zapytałam pewną emerytkę, czy pójdzie 25 maja na wybory. Natychmiast słyszę krótkie i stanowcze „nie”. - Proszę pani, a czy to w ogóle coś da, że pójdę i wrzucę swój głos do urny? Oni tylko chcą się nachapać. O nic innego im się nie rozchodzi – rzuca na odchodne.

Inna kobieta, blondynka  przed trzydziestką, nadal pozostaje niezdecydowana co do swojego ewentualnego udziału w wyborach. – Nawet nie wiem, kto tym razem kandyduje – mówi. – Na poprzednie nie poszłam – dopowiada, choć nie pamięta w zasadzie powodu.

– Nie pójdę – zapowiada starszy szpakowaty mężczyzna. – To jest mój świadomy wybór. Przecież wiadomo, że głosuje się na partie, więc co mi to da, że oddam głos na jakiegoś kandydata, skoro nikt nie będzie reprezentował moich interesów – ucina jakąkolwiek dalszą dyskusję.

Tylko jedna kobieta, z zawodu farmaceutka, od razu szczerze przyznaje, że nie wie, kiedy są wybory, ale pójdzie i zagłosuje. – Chodzę na wszystkie wybory. Może mały mam wpływ na ostateczny wynik, ale jeśli nie pójdę, wówczas jest on jeszcze mniejszy. Podobnie uważają moi synowie – stwierdza.

- Wybory będą w maju. Wiem, ponieważ widzę porozwieszane plakaty, bilbordy, choćby wtedy, kiedy wychodzę z psem na spacer – zaczynam mieć nadzieję, że tym razem trafiłam na osobę, którą sprawa zbliżających się wyborów cokolwiek interesuje. – Czy zagłosuję? Pewnie nie – i tu pani, jak się okazuje nauczycielka w jednej ze szkół podstawowych, niszczy moje nadzieje. – Brakuje dobrego kandydata. Nie przemawia do mnie program żadnej z partii. Wciąż tylko te same twarze. Jak im wyjdzie w polskim parlamencie, to garną się do Brukseli – nie pozostawia mi już żadnych złudzeń. - Największą siłę przebicia posiadają Niemcy, a Polacy będą i tak tam cicho siedzieć. My z tej Unii nic nie mamy. Co najwyżej zyskali rolnicy – mówi z pesymizmem w głosie.

Kolejny zagadnięty przeze mnie mężczyzna, pracujący jako urzędnik samorządowy, był zaskoczony, że wybory do Parlamentu Europejskiego wypadają właśnie w tym roku. – Waham się. Przyznaję, że jestem rozgoryczony i zmęczony. Może za 10, 15 lat, kiedy pojawią się już nowi ludzie w polityce, coś się w tym względzie zmieni – odparł.

Na pytanie o przyczyny tak niskiej frekwencji znalazł jednak wytłumaczenie. – Wybory krajowe, samorządowe, czy do europarlamentu to jeden czort. Wszystko wrzucamy do jednego wora, mając dosyć nieustannych publicznych przepychanek.

Tymczasem aż 76% płocczan nie zdecydowało się zagłosować w poprzednich wyborach do Parlamentu Europejskiego.  Zatem hasła hasłami, natomiast wśród płocczan brakuje zarówno wiedzy, jak i chęci, aby iść na wybory i wrzucić ważny głos do urny. Wielu z nich nie potrafi nawet określić choćby przybliżonej daty wyborów, a jedynie zgaduje.

„Nieważne dla mnie są statystyki. Wybory do parlamentu oraz ich wyniki. Nie, nieważna jest posła przemowa. Od wieków te same, tak dobrze znane słowa” – wyśpiewał Gutek z Indios Bravos swojego czasu w kawałku „Tak to tak”, z którym płocczanie najwyraźniej się zgadzają. A może warto 25 maja skorzystać z prawa do głosowania?

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE