Ministrowi towarzyszył wiceprezes ZUS Michał Jonczynski,więc wizyta zaczęła się tuż po godz. 10 w płockim oddziale ZUS przy Piłsudskiego. Kosiniak-Kamysza w towarzystwie Jonczynskiego, posła PSL Piotra Zgorzelskiego oraz starosty Michała Boszko został przyjęty w sali obsługi przez Andrzej Ścibło, szefa płockiego oddziału ZUS.
31-letni minister jest lekarzem, synem Andrzeja Kosiniak-Kamysza, ministra zdrowia w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. Żwawym krokiem podszedł do jednego z okienek, by porozmawiać z pracownicą ZUS. Trafił na panią Marię, która pracuje w ZUS niewiele krócej, niż minister ma lat, bo 25. Pytał o warunki pracy, zmiany w placówce, emerytów i czy... widać postępy w ZUS. - Jeszcze takiego rozmówcy tu nie miałam – wyjawiła nam z uśmiechem urzędniczka.
Władysław Kosiniak-Kamysz zamienił kilka zdań także z kolejnymi dwoma „paniami z okienka”. Nielicznym mediom wyznał, że reforma emerytalna, w tym przedłużenie wieku emerytalnego do 67 lat, to sprawy jeszcze nie zamknięte, reforma ma charakter ewolucyjny. - Pracujemy również nad grupą ustaw około emerytalnych – mówił minister. - W tym także nad programem dla osób po 60. roku życia, by je pobudzić, poprawić ich szanse na rynku pracy.
- Dobra nie przeszkadzajmy paniom w pracy – rzucił krótko minister i po 10 minutach goście opuścili salę obsługi i spotkali się we własnym gronie, ale już bez udziału mediów.
Później gość z Warszawy udał się do starostwa oraz na spotkanie z członkami Powiatowej Rady Zatrudnienia w Powiatowym Urzędzie Pracy. Jednym z tematów rozmowy była uchwała zarządu powiatu, w której samorząd zwraca się do ministra pracy o uwolnienie środków z Funduszu Pracy. Po obiedzie w planie jest także spotkanie w Towarzystwie Naukowym Płockim oraz w biurze poselskim Piotra Zgorzelskiego, na zaproszenie którego minister zjawił się w Płocku.