Po czterobramkowej wygranej w Płocku przed tygodniem zdecydowanym faworytem w dwumeczu byli utytułowani paryżanie. Od Wisły oczekiwano ambitnej walki o każdą piłkę, co mogłoby dać dobry wynik w rewanżowej potyczce.
Początek meczu w Paryżu był wyrównany, po pięciu minutach PSG wygrywało 4:3. Po rzucie Niko Mindegii płocczanie wyrównali na 5:5. Nafciarze mieli szansę na objęcie prowadzenia, ale Tin Lucin z karnego trafił w słupek.
Niestety, po dwóch karach płocczanie grali przeciw kompletowi rywali, ale Leon Sunsja zdołał rzucił na 7:6, a po chwili na 8:6 Przemysław Krajewski! PSG szybko opanowało sytuację, wyszło na prowadzenie 11:9 po 18 minutach, a nie do zatrzymania był Elohim Prandi.
W Wiśle wróciły proste błędy, spudłował słabo spisujący się Tomas Piroch, a gospodarze trzymali poziom, po rzucie Kamila Syprzaka wygrywali już 13:9 i Xavi Sabate poprosił o czas, bo Wisła przegrywała fragment aż 1:7!
Na 15:13 zmniejszył stratę Gergo Fazekas pięć minut przed końcem, do przerwy Wisła przegrywała 15:18.
W drugiej połowie płocczanie walczyli ambitnie, ale nie mieli dużych szans na odrobienie szans w dwumeczu. Po kwadransie PSG wygrywało 28:25, ale płocczanie nie odpuszczali. 10 minut przed końcem doszli nawet na 28:27.
Płocczanie mieli szansę na doprowadzenie do remisu, ale błędy dały o sobie. PSG popełniało ich mniej, trzy minuty przed końcem wyszło na prowadzenie 33:30, o czas poprosił Sabate. Wisła walczyła do końca, przegrała minimalnie 33:34 i odpadła z LM.
PSG - Wisła Płock 34:33 (18:15)
Najwięcej bramek dla Wisły: Krajewski 8, Serdio 6, Fazekas 3, Mihic 3, Piroch 3, Daszek 2, Mindegia 2, Żytnikow 2
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.