W czwartek ok. godz. 18 piętnastolatek zatankował skuter do pełna, zabrał 5 litrów paliwa na zapas w bańce i wyruszył w drogę. Chłopak wyjechał, gdy jego matka była w pracy, nie poinformował, gdzie się wybiera.
Wieczorem zaniepokojona kobieta zaczęła dzwonić do syna, ale młody człowiek nie odbierał telefonu. Kobieta zgłosiła w Komisariacie Policji w Gąbinie zaginięcie chłopca. Dalej dzwoniła do syna, wreszcie odebrał i około godz. 22.30 oświadczył matce, że jedzie do dziewczyny i że jest w okolicach Łodzi.
- Oficer dyżurny z Gąbina ustalił, że dziewczyna wcześniej mieszkała w Płocku, ale wraz z rodzicami wyprowadziła się na teren województwa świętokrzyskiego. Matka chłopca dysponowała numerem telefonu do matki dziewczyny. Po skontaktowaniu się z nią okazało się, że chłopca jednak u nich nie ma – informuje Krzysztof Piasek z płockiej policji.
Informacja o zaginięciu została rozesłana do komend woj. łódzkiego i świętokrzyskiego. Ostatecznie chłopiec został zatrzymany na drodze przez policjantów z komisariatu w Strykowie. Po uzyskaniu informacji o odnalezieniu „zguby”, matka natychmiast pojechała po syna i około godz. 3.35 odebrała go ze Strykowa wraz ze skuterem.