Marciniak poprowadził spotkanie, które odbyło się w sobotni wieczór (22 czerwca). Pomagali mu przy liniach bocznych Tomasz Listkiewicz i Adam Kupsik, a sędzią technicznym był Donatas Rumsas z Litwy. Arbitrami VAR zostali Tomasz Kwiatkowski i Bartosz Frankowski.
To był bardzo dobry mecz w wykonaniu Polaka. Sędzia pozwalał grać, widział też wiele na boisku. Nie zabrakło jednak spornych sytuacji - w tym anulowanie gola dla Belgii, którego z pozycji spalonej zdobył Romelu Lukaku i brak decyzji o rzucie karnym po zagraniu ręką.
Jak oceniają występ Marciniaka?
Portal gol24.pl wskazał tuż po meczu, że: "Polak pokazał łącznie trzy żółte kartki. Kibice zwrócili uwagę na jedną kontrowersyjną decyzję, kiedy 43-latek nie podyktował rzutu karnego dla Rumunii po zagraniu piłki ręką przez jednego z zawodników Belgii."
Za bezbłędny występ Polaka określa sport.rp.pl. "Mecz sędziował Szymon Marciniak. Decyzję polskiego arbitra nie wzbudziły kontrowersji, podejmował je szybko i zdecydowanie. Ale to był mecz czysty, bez napięć i przede wszystkim bardzo atrakcyjny."
O szerszą analizę pracy Marciniaka pokusił się "Przegląd Sportowy" i Adam Lyczmański, ekspert Canal + Sport.
- Mecz pod kontrolą. Widać duży autorytet. Raptem trzy pokazane kartki. Widać, że jest forma i oby była utrzymywana jak najdłużej. [...] Myślę, że nie będzie się o polskich sędziach po tym meczu mówiło. Żadnych zastrzeżeń.
- mówi w rozmowie z "Przeglądem" ekspert, który wskazuje na dwie kontrowersyjne sytuacje - spalony i anulowaną bramkę oraz nie podyktowanie rzutu karnego po rzekomym zagraniu ręką. Marciniak się pomylił?
- Śmiem twierdzić, że większe pretensje byłyby do sędziego, gdyby podniósł chorągiewkę i okazałoby się, że spalonego nie było. [...] Jak widzieliśmy w powtórce, wystawała być może jedynie część rzepki. Pretensji do sędziego asystenta nie mam. Takie sytuacje się puszcza. VAR skorygował i o to chodzi — ocenia ekspert dla "Przeglądu Sportowego".
A co z zagraniem ręką? Lyczmański cytuje przepis, który jednoznacznie wskazuje, że jeśli piłkarz nastrzeli sam siebie lub partnera, nie ma ręki. - Szymon doskonale widział, kto zagrał piłkę. Wiem, że o tym przepisie niewiele osób wie, nawet wśród zawodników i trenerów. Teraz się dowiedzą. [...] Bardzo dobra decyzja, ale kibic siedzący w ciepłym fotelu mógł mieć wątpliwości - wyjaśnia.
Marciniak na Euro. Dlaczego dopiero teraz?
Przypomnijmy, przed Euro 2024 nad sędzią z Płocka zebrały się ciemne chmury. Te pojawiły się po rewanżu w półfinale Ligi Mistrzów i meczu Real Madryt - Bayern Monachium.
Według ekspertów zespół sędziowski w końcówce tego spotkaniu za wcześnie odgwizdał pozycję spaloną piłkarza niemieckiego klubu, po której - kilka sekund później - padła bramka dla Bayernu.
Kontrowersje te sprawił, że Polak - choć miał być pewniakiem do poprowadzenia meczu otwarcia turnieju - starcia Niemcy - Szkocja (5:1) nie otrzymał.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.