reklama

Malicki w Płocku na wesoło i na poważnie

Opublikowano:
Autor:

Malicki w Płocku na wesoło i na poważnie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościKojarzony powszechnie z Filharmonią Dowcipu Waldemar Malicki udowodnił w Płocku, że wyróżnia się nie tylko doskonałym poczuciem humoru, ale także doskonałym przygotowaniem do swoich występów.

Kojarzony powszechnie z Filharmonią Dowcipu Waldemar Malicki udowodnił w Płocku, że wyróżnia się nie tylko doskonałym poczuciem humoru, ale także doskonałym przygotowaniem do swoich występów.

– Wolfgang Amadeusz Mozart często podróżował po Europie, koncertując gdzie tylko się dało. Był również w Polsce, a krążąc między Starą Białą i Bielskiem spotkał dwóch muzykujących rolników – opowiadał pianista.

Podróż austriackiego kompozytora to, oczywiście, wytwór wyobraźni znanego pianisty, który z jednej strony chciał popisać się swoją znajomością geografii okolic Płocka, z drugiej zaś wprowadzić publiczność w klimat kolejnego utworu. A konkretnie kolędy zaaranżowanej tak, jakby była ona kompozycją słynnego Austriaka.

Znane polskie kolędy zostały zaaranżowane bądź jako solo fortepianu bądź na fortepian i orkiestrę. Każda z nich została opracowana w taki sposób, jakby jej twórcą był znany kompozytor – wspomniany już powyżej Wolfgang Amadeusz Mozart, Fryderyk Chopin czy Georg Friedrich Haendel. – Haendel często krążył między Płockiem i Warszawą, zyskując tam wielu wiernych fanów – opowiadał Malicki. – Dostawał mnóstwo listów i maili. Między innymi od straży miejskiej  w Emolinku z prośbą o zidentyfikowanie kierowcy.

Kolędy zostały zaaranżowane dowcipnie, ale jednocześnie tak, że płoccy symfonicy mieli możliwość udowodnienia swoich niepoślednich umiejętności. Takie zresztą było założenie tego koncertu. Być może dla niektórych widzów, oczekujących na nieustanne salwy śmiechu, był on za mało dowcipny, ale na pewno spełnił oczekiwania melomanów.

Program koncertu został ułożony w taki sposób, aby Waldemar Malicki mógł w pełni zaprezentować swoją wirtuozerię. Ale Płocka Orkiestra Symfoniczna również miała możliwość pokazania swej klasy, grając między innymi suitę z „Peer Gynta” Edwarda Griega czy „Noc na Łysej Górze” Modesta Musorgskiego.

„Na deser” po wielominutowej owacji na stojąco płoccy filharmonicy wraz z Waldemarem Malickim zagrali porywającą, pełną temperamentu wersję „Libertanga” Astora Piazzolli, utworu znanego już płockim melomanom dzięki wykonaniom Kayah i Marcina Wyrostka.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE