Podczas debaty w Spółdzielczym Domu Kultury politycy wszystkich ośmiu komitetów odpowiadali na pytanie o walkę z korupcją i aferami, m.in. podsłuchową czy Amber Gold. Między politykami iskrzyło.
To druga debata przedwyborcza w Płocku. Pierwszą, z udziałem 16 polityków wszystkich komitetów zorganizowali w Hotelu Herman wspólnie Portal Płock, płocka Gazeta Wyborcza, Radio Płock i Tygodnik Płocki. Drugą przeprowadziło w SDK-u Radio dla Ciebie. Portal Płock był partnerem debaty.
Po pytaniach dotyczących Płocka i relacji z Orlenem przyszedł czas na zagadnienia interesujące publiczność. Wybrane dotyczyły walki z korupcją i afer minionych ośmiu lat, przede wszystkim Amber Gold i rewelacji, które wypłynęły w aferze podsłuchowej.
Czy władza zamierza walczyć z korupcją?
Marcin Podsędek (Nowoczesna): Patrząc z perspektywy ostatnich lat, nastąpiła poprawa, chociaż pewnie nigdy nie jest tak dobrze, aby nie mogło być lepiej. Mamy Centralne Biuro Antykorupcyjne, które służyło już do działań typowo politycznych. Wchodziło do mieszkań o godzinie 6.00 rano i wyciągało ludzi z łóżek. Bez edukacji się nie obejdzie.
Marek Jakubiak (Kukiz'15): W przeciągu dwóch ostatnich dekad ani nie byłem świadkiem, ani nikt mi niczego nie proponował. Dzisiaj to inaczej działa. Mamy pewnego rodzaju sitwę urzędniczą, tu jeden drugiemu zleca sporządzenie operatu szacunkowego, a że przypadkiem ten kolega siedzi w pokoju obok... Sprawę sfinansuje np. Unia Europejska. Osobiście spotkałem się z takim, aby ocenić ile deszczu spadnie w następnym roku kalendarzowym. Biorą w tym udział często porządni ludzie, którzy wykorzystują nadarzającą się sytuację.
Stanisław Jakubowski (ZL): Wyeliminowanie tego rodzaju praktyk jest praktycznie niemożliwe, pomimo tendencji zniżkowej. Tu służby same sobie nie poradzą, trzeba zacząć od nauki. Pomocny mógłby okazać się Kościół. Teraz już nie trzeba niczego robić pod stołem. Zgadzam się z Markiem Jakubiakiem, naganne praktyki odbywają się w biały dzień i przy świadkach.
Agnieszka Sulkowska (PSL): Indeks korupcji spada, chociaż w państwach skandynawskich mają faktycznie mniejszy. Decyduje stopień rozwoju gospodarczego. Należy tworzyć przejrzyste, czytelne prawo. To nieprawda, że przy zamówieniach publicznych liczy się wyłącznie cena. Ważna jest również jakość wykonania.
Tomasz Górski (KORWiN): Dwie sprawy, proste i jasne dla wszystkich: prawo oraz pieniądze pozostawione w kieszeniach obywateli. Rząd nie może trwonić pieniędzy na bzdury. Tworzy się jednak fikcyjne zlecenia i przesuwa pieniądze, a to przecież każdy z nas najlepiej wie, jak gospodarować zawartością swojego portfela i konta w banku.
Magdalena Malińska (Razem): Sprawne państwo jest kosztowne. Nikt z nas samodzielnie drogi ne wybuduje. Może i współczynnik korupcji maleje, ale wciąż dochodzi do sytuacji, kiedy to kasjerka ze sklepu płaci podatki i dokłada się do wspólnego kotła, a prezes wielkiej firmy robi uniki. Wielki biznes lobbuje za możliwością płacenia należności w rajach podatkowych. Nagradza się ludzi zatrudniających na śmieciówkach, jak chociażby właściciela sieci Biedronka.
Elżbieta Gapińska (PO): W latach 2005-2007 ścigało się osoby, które były prowokowane przez same służby, a nie osoby, które faktycznie dopuściły się korupcji. To niedopuszczalne postępowanie. Wiem, że to bawi część osób z prawej strony sceny politycznej, ale Polska poprawiła pozycję w rankingach korupcji. Można zapobiegać korupcji na gruncie obecnego prawa. W zamówieniach publicznych wiele się zmieniło, nie rządzi wyłącznie cena.
Marek Opioła (PiS): Douczcie się, że od ścigania przestępstw korupcyjnych służy policja i Centralne Biuro Antykorupcyjne, a nie wymieniana przez was prokuratura czy ABW. CBA powstało za rządów Prawa i Sprawiedliwości, ale to nie żadne „ciemne czasy”, jak już sugerowano. Odwołanie Mariusza Kamińskiego z funkcji szefa CBA przez Donalda Tuska było nielegalne. Ukarano go za walkę z korupcją, a to właśnie Platforma Obywatelska nie chce z nią walczyć i zarżnęła budżet tej służby, uniemożliwiając jej pełną działalność.
Czy uważacie, że należy osądzić wszystkich winnych a takich afer, jak Amber Gold czy afera taśmowa?
Marek Opioła (PiS): Ostatnie czasy obfitowały w ogromną ilość afer. Gdyby sprawnie działała gdańska prokuratura i urząd skarbowy, może udałoby się uniknąć afery z Amber Gold, z oferowaniem lokat w złocie. Platforma robi wszystko, aby nie wyjaśnić afery podsłuchowej. Proponowaliśmy honorowe wyjście z sytuacji, powstanie komisji śledczej, a teraz służby specjalne najprawdopodobniej gonią same siebie.
Elżbieta Gapińska (PO): Już dawno nie słyszałem tak demagogicznej wypowiedzi. Dziś jeden z senatorów, Łukasz Abgarowicz, miał poinformować prokuraturę, że Beata Szydło może mieć informacje na temat afery podsłuchowej. Tu są różne opinie, dlatego na miejscu pana posła nie byłabym taka pewna siebie i tak ostro i ochoczo nie wypowiadałabym sądów na ten temat. Warto wspomnieć o aferze ze SKOK-ami. W przypadku tej afery wydano 3 mld zł z naszych pieniędzy do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, aby ratować kasy. Są już postawione zarzuty, toczą się postępowania. Dajmy szansę organom ścigania. Nie wypada, aby posłowie wypowiadali się w tak kategorycznym tonie.
Magdalena Malińska (Razem): Od dawna przy każdych kolejnych wyborach musimy wybierać mniejsze zło. Wciąż są obecni ci sami ludzie, którzy robią wszystko, aby ulżyć wielkiemu biznesowi. W wyborach czas oddać głos na młodych ludzi. Młodzi ludzie nie powinni uciekać z kraju, a wielki biznes wyprowadzać pieniędzy z kraju.
Tomasz Górski (KORWiN): Niskie podatki to nowe miejsca pracy. Zakazałbym wszystkich zasiedziałym parlamentarzystom ponownego startu w wyborach, łącznie ze mną. Jestem w stanie poświęcić się, aby przyszła odnowa w polskiej polityce.
Agnieszka Sulkowska (PSL): Jak najbardziej widzę siebie w parlamencie. Za to wy, jeśli chcecie w trakcie tej debaty wyłącznie polemiki między PiS a PO, to się wam udaje. Wolałabym odpowiadać na konkretne pytania. Afery trzeba zgłaszać do prokuratury. Są prowadzone rzetelne śledztwa. Dzięki bogu, że nie powołano komisji śledczej, bo doszłoby do takiej samej polemiki. Do afer w ogóle nie powinno dochodzić. Liczy się wyłącznie uczciwa praca na codzienny chleb.
Stanisław Jakubowski (ZL): Mamy mądre społeczeństwo, które dostrzeże, kto zaprzecza swoim dawnym poglądom po zmianie koloru partii. Ludzie wiedzą, na kogo mają oddać głos i nie będą to ludzie związani z aferami. Winnych trzeba osądzić. W latach 2005-2007 często uruchamiano służby, sam przeżywałem trudne chwile, ale to już minęło i mam nadzieję, że więcej nie wróci.
Marek Jakubiak (Kukiz'15): Winnych afer dawniej się rozstrzeliwało, teraz trzeba ich odizolować, osądzić i powsadzać do więzień. Dziś bierze się zegarki jako łapówki, pióra warte 15 tys. zł. Gifty są z kosmosu. Schodzi to tak nisko, że posłowie wyciągają łapę po kilometrówki, tylko gdzie w tym wszystkim godność posła? Dlaczego, kiedy zbudowano ołtarz dofinansowany przez człowieka powiązanego z aferą Amber Gold, nikt nie pytał, skąd pochodzą te pieniądze? Posłowie powinni zasiadać w parlamencie nie dłużej niż dwie kadencje. Niech z tej swojej lewitacji zejdą na ziemię.
Marcin Podsędek (Nowoczesna): Nie jestem sędzią, aby kogokolwiek osądzać. Nie widziałem akt sprawy. Niepokoi mnie za to polityczne rozgrywanie afer. Jakby nikomu nie zależało na wyjaśnieniu, tylko na słupkach sondażowych. Cel jest tu populistyczny i polityczny. W poniedziałek zaplanowano debatę tylko dwóch komitetów wyborczych. To kuriozalna sytuacja. Pozostałe sześć powinno wspólnie zaprotestować, gdzie podziały się równe prawa. Sprawia się wrażenie, że mamy w Polsce wyłącznie dwie partie polityczne.
Fot. Szymon Łabiński / Portal Płock
Więcej zdjęć w naszej galerii
Czytaj też:
Relację z poprzedniej debaty można przeczytać tutaj:
