Za kilka tygodni będziemy obchodzili czwartą rocznię pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę, choć niewykluczone, że trwające rozmowy pokojowe przyniosą skutek i wojna zakończy się wcześniej. Trudno zakładać jednak, że Federacja Rosyjska zakopie wojenny topór raz na zawsze. Nigdy w historii tak nie było, a ostatnie akty dywersji dają do zrozumienia, że zagrożenie ze Wschodu jest realne.
Polska jest nieprzygotowana na wybuch konfliktu zbrojnego, w takiej czy innej formule, mimo iż od lat zmagamy się z aktami dywersji. Czy coś się zmieni w tej kwestii?
Gdyby dziś na Płock spadły drony lub rakiety, ludność cywilna nie miała by gdzie się schować. Ukrywanie się w zwykłej piwnicy może nie być dobrym pomysłem, bo ta piwnica może stać się grobem. Co do zasady nowoczesne budynki nie były projektowane jako budowle ochronne. Paradoksalnie najbezpieczniej schować się w łazience, pod warunkiem, że nie ma tam okien. O tym, że drony mogą dolecieć do województwa mazowieckiego, przekonaliśmy się we wrześniu.
Schrony, które ostały się w Płocku po przemianach ustrojowych, można zobaczyć tutaj. Od lat nic nie zmieniło się w tej kwestii - to kwestia luk prawie i poczucia, że wojna w tej części świata już nie nadejdzie.
Płock się szykuje
Czy Polska się budzi po straconych miesiącach? Trudno jednoznacznie opdowiedzieć na to pytanie, ale faktem jest, że Płock wyda trochę na obronę cywilną. Miasto ogłosiło kilka przetargów. Chodzi o zakup:
- sprzętu kwaterunkowego,
- 950 szt. fabrycznie nowych masek przeciwgazowych z filtropochłaniaczami
- agregatów proądotwórczych,
Poza tym miasto chce zamówić ekspertyzę dotyczącą możliwości zorganizowania w 11 obiektach oświaty na terenie miasta Płocka miejsc doraźnego schronienia.
Wszystkie te działania są związane realizacją wojewódzkiego programu ochrony ludności i obrony cywilnej na rok 2025.
Komentarze (0)