Z problemem zrujnowanej kamienicy na Starym Rynku miasto boryka się od wielu lat. Trzykondygnacyjny budynek o powierzchni 900 metrów kwadratowych wymaga kapitalnego remontu. Nie ma w nim okien, trudno powiedzieć jak wygląda w środku, ale pewnie niewiele lepiej. Problemem jest fakt, że budynek jest objęty nadzorem konserwatorskim. Właściciel takiego budynku nie może remontować go według własnego uznania, wszystko musi uzgadniać z konserwatorem zabytków, a to podbija koszty.
Po raz ostatni kamienica trafiła na rynek w 2021 roku. Właściciel chciał za nią 2,7 mln zł. Miasto nie zdecydowało się na zakup ze względu na koszty - do 2,7 mln zł trzeba dołożyć kolejnych kilka na remont. Problemem było też przeznaczenie budynku. Miejskie instytucje mają swoje siedziby.
Po 3 latach zmiana
Nieoczekiwanie sytuacja się zmieniła. Po 3 latach miasto ogłosiło, że znalazło sposób na przejęcie kamienicy - miasto przekaże prywatnemu właścicielowi działkę o powierzchni 1,73 ha (17 300 metrów kwadratowych). Miasto musi też dopłacić różnicę w wycenie - działka jest tańsza od kamienicy, tak przynajmniej wynika z wyceny rzeczoznawcy, więc miasto musi dołożyć 410 tys. zł.
Zastrzeżenia do takiego rozwiązania sprawy mieli radni Prawa i Sprawiedliwości.
- Nieruchomość na Starym Rynku, którą chcemy przejąć, jest sprzedawana od 20 lat. Nikt tej nieruchomości nie chce nabyć. Pytanie otwarte: dlaczego? Z przyjazną ręką przychodzi Miasto Płock pod dwoma bardzo pięknymi hasłami: wyremontujemy nieruchomość i odnowimy cenny zabytek, a przy okazji zaserwujemy kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt mieszkań w ramach programu "Mieszkanie na start". Piękna otoczka, promocja, marketing. Jak wygląda rzeczywistość? Nie znamy kulis oferty, negocjacji osób, które stały oficjalnie bądź nieoficjalnie za tymi negocjacami. Wieść gminna głosi, że było kilka takich osób, również na tej sali. Po drugie budzą duży znak zapytania wyceny nieruchomości. Ta należąca do zasobu Gminy Miasto Płock jest nieruchomością rolną. W wyniku odrolnienia nieruchomości zyskują na wartości, czasami bardzo znacznie. W żadnym wypadku nie ma zastosowanie uzasadnianie, że wycena będzie taka sama przed i po odrolnieniu. To zwykła ściema - mówił Mirosław Milewski, radny PiS i były prezydent Płocka.
Milewski przywołał historię sprzed lat, kiedy był prezydentem.
- Gdy zamienialiśmy nieruchomość przy ul. Zduńskiej, firmy publicznej państowej, z nieruchomością gruntową gdzie stoi dziś siedziba tej firmy [PERN - red.], wyceny nieruchomości były zrobione rzetelnie. Nagle po zamianie ktoś zlecił prywatnie wyceny nieruchomości. Okazało się, że firma wyceniająca wskazała bardzo znaczące różnice cenowe. Przez to, jako ówczesny gospodarz miasta, przez 2 lata próbowałem udowadniać swoją niewinność w sądzie - móił Milewski. - W wyroku sędzia wyśmiał prokuratora.
Remontem kamienicy ma zająć się jedna ze spółek miejskich. Były prezydent szacował, że cena metra kwadratowego mieszkania będzie wynosić lub przekraczać 15 tys. złotych.
- Zapewne padnie argument, że będzie dofinansowanie z funduszu czy Banku Gospodarstwa Krajowego i że to nie są nasze pieniądzie. Nieprawda, to są nasze podatki. Rachunek ekonomiczny i gospodarność jest na 1. miejscu. Apeluję, żebyśmy nie przejmowali tej uchwały. Może nie na zawsze. Poddajmy działkę odrolnieniu, wyznaczmy wtedy jej wartość, ustalmy ile będzie kosztował remont. Wtedy w sposób przejrzysty podejdźmy do projektu uchwały - apelował Milewski.
Miasto: wszystko zgodnie z przepisami
Na wątpliwości byłego prezydenta odpowiedział Artur Zieliński, zastępca prezydenta ds. rozwoju i inwestycji. Wskazywał, że spółki miejskie od kilku lat prowadziły rozmowy z właścicielem kamienicy.
- Właściciele oświadczyli, że nie chcą sprzedać, chcieliby zamienić. Spółka stwierdziła, że nie jest w stanie dokonać takiej transakcji i dobrze by było, gdyby właściciele zgłosili się do ratusza. Zgłosili się do mnie. Pierwsze rozmowy odbyły się na początku 2022 roku, potem kolejne, po wielu rozmowach i pismach. To był mój determinant, żeby doprowadzić do finalizacji - mówił Zieliński.
Negocjacje przeciągały się ponad 2 lata. Jak mówił Zieliński, stanęło na tym, że właściciele chcą oddać kamienicę, w zamian za inną nieruchomość.
- Wskazane były różne nieruchomości, doszliśmy do konsensusu z tą nieruchomością - mówił zastępca prezydenta. - Wycena odbywała się w sposób klarowny. Właściciele nieruchomości dokonują wyboru rzeczoznawcy, który na bazie przeprowadzanych transakcji w danym obszarze w danym okresie dokonują wyceny. Określona wartość naszej działki to ok. 2,1 mln, wartość kamienicy 3 mln 40 tys. zł - wyliczył Zieliński.
Wiceprezydent tłumaczył, że mają możliwość sprawdzania operatów na których opiera się rzeczoznawca.
- Rzetelność wynika z rzetelności rzeczoznawcy - mówił Zieliński. - My go jeszcze weryfikujemy i jeśli jest podstawa, to tego nie przyjmujemy. W tym przypadku przyjęliśmy, że sporządzony operat jest zgodny z obowiązującymi przepisami.
Remontem kamienicy ma zająć się jedna ze spółek - zapewne Inwestycje Miejskie lub Agencja Rewitalizacji Starówki. Spółka będzie musiała poszukać dofinansowania zewnętrznego.
- Nie znamy kosztów, bo proces budowlany polega na tym, że trzeba wykonać dokumentację projektową: zakres rzeczowy i istotne elementy, które trzeba wprowadzić żeby zmienić tę kamienicę. Potencjał tej kamienicy jest dość duży - mówił Zieliński. - Działka o której rozmawiamy to działka rolna. Podstawą do wyceny tej działki nie była jej kategoria, a przeznaczenie. Zgodnie ze studium to zabudowa mieszkaniowa. Wszystkie działki w tym obszarze, które były poddane sprzedaży, były analizowne - działki w najbliższym sąsiedztwie, ale też Graniczna, Ośnicka. To nie są działki rolne. To nie tak, że miasto może podjąć działania w kierunku odrolnienia. To bardziej skomplikowane. To nie tak, że pójdę bez konkretnych dokumentów i uzyskam odrolnienie. Żeby je uzyskać, muszę złożyć dokumentację o pozwolenie na budowę.
Wiceprezydent wskazywał, że oddawana działka ma kategorię ziemi między IV a VI, a część to wręcz nieużytki.
- Sprzedajemy nieużytki w cenie dość atrakcyjnej. Średnia cena to 130 zł za metr kwadratowy. Przypomnę, że w okolicy lotniska sprzedawaliśmy działki po 120 zł - mówił Zieliński.
Zastępca prezydenta wskazywał, że odrolnienie działki nie jest jednoznaczne ze wzrostem ceny działki.
Głosami radnych Koalicji Obywatelskiej uchwała została przyjęta. Władze miasta zostały upoważnione do zamiany nieruchomości i dopłaty 410 tys. złotych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.