Śliskie drogi, zaspy śniegu, zawieje śnieżne - zima jest wystarczająco trudną porą roku dla kierowców, by dodatkowo utrudniać życie sobie i innym uczestnikom ruchu drogowego. Niestety, wielu kierowców tego nie rozumie i zachowują się bardzo lekkomyślnie.
Choć od świtu służby miejskie starają się uprzątnąć zalegający z ulic śnieg, warunki jazdy nie należą do komfortowych. Niestety, nie poprawiają ich sami kierowcy - podkreśla policja. Przykryte białą czapą auta z odśnieżoną przednią szybą i to tylko w promieniu, do którego sięga wycieraczka widać najczęściej rano, gdy kierowcy śpieszą się do pracy. Kierowca takiego auta ma znacznie ograniczoną widoczność, więc świadomie ryzykuje życiem lub zdrowiem nie tylko swoim i wiezionych przez siebie pasażerów, ale i innych osób na drodze.
- Taka sytuacja plus złe warunki atmosferyczne może mieć tragiczne skutki ostrzega rzecznik płockiej policji, Krzysztof Piasek. - Kierowca takiego pojazdu nie ma możliwości zobaczyć pieszego, nawet w pełnym świetle, nie widzi nawet innych pojazdów. Porusza się na wyczucie, zagrażając wszystkim na drodze. Często też podczas jazdy z takiego samochodu odpadają kawałki lodu czy śniegu, uszkadzając szyby jadących za nim pojazdów i zmuszając kierujących do hamowania.
Jeszcze większe niebezpieczeństwo czyha na kierowców poruszających się poza miastem. - Zdarzają się przypadki, gdy z naczepy jadącego tira spadają duże kawałki lodu - ostrzegają policjanci z Wojewódzkiej Komendy Policji w Radomiu. - Przy większych prędkościach są one śmiertelnym zagrożeniem.
Oczywiście jazda oszronionym i zaśnieżonym autem jest niezgodna z przepisami i kierowcy muszą się liczyć z mandatem w wysokości od 20 do 500 zł.
Jak poinformował rzecznik płockiej policji, w ciągu dwóch ostatnich dni w Płocku i powiecie doszło do 13 kolizji (dziewięciu w mieście, czterech w powiecie). Na szczęście obyło się bez wypadków.
Fot. MZD