Płockie Morsy bardzo lubią mróz, śnieg i rąbanie lodu przed kąpielą. Ale i listopadowe wejścia do wody na Sobótce mają sporo amatorów.
W niedzielę Morsy zażywały kąpieli w małych grupkach lub indywidualnie. Ich poczynania z pewną dozą nieufności przyjmowały łabędzie, uważnie obserwujące poczynania "intruzów". Czas trwania wizyty w zimnej wodzie zależał od zaawansowania danego Morsa, a dla niektórych woda okazała się tak ciepła, że po prostu... pływali w Sobótce.
Od dawna uważa się, że morsowanie to szansa na świetną odporność, zahartowane ciało, lepszą wydolność układu sercowo-naczyniowego, lepsze krążenie i ukrwienie skóry. A do tego hamulec dla procesu starzenia.
Pamiętajmy jednak, że przed decyzją o korzystaniu z zimnych kąpieli trzeba skonsultować się z lekarzem i upewnić, że nie ma przeciwwskazań do takich zajęć.