Wszystko było już przyklepane i postanowione: za postój pod teatrem mieliśmy płacić od 1 stycznia. Czyżby plany legły w gruzach?
To miał być cudowny sposób Ryneksu na uzdrowienie wiecznie zapchanego parkingu w samym sercu miasta - pod teatrem. Jak już pisaliśmy, władze spółki w porozumieniu z kupcami z Antypodkowy wymyśliły jak ukrócić pewien niecny proceder - okazało się bowiem, że parking dzień w dzień i noc w noc był zapchany tymi samymi autami, które znikały tylko na weekendy. – Mamy podejrzenia graniczące z pewnością, że samochody należą do osób, które pracują w Warszawie – mówił nam wiceszef Ryneksu, Zbigniew Bednarski. – W poniedziałek rano zostawiają na parkingu swoje auta i wsiadają w autobus czy busik, a w piątek wieczorem je odbierają. Miejsca postojowe pod teatrem to dość atrakcyjna lokalizacja: parking nie jest co prawda strzeżony, ale jest stosunkowo bezpiecznie – w centrum miasta i na oświetlonym terenie.
Obok aut osób pracujących poza Płockiem bolączką parkingu są samochody płocczan pracujących w centrum, którzy w najlepsze zostawiają codziennie swoje auta na długie godziny pracy. A że jak wiadomo miejsc postojowych w centrum jest jak na lekarstwo, to ktoś, kto przyjeżdżał tylko na chwilę, by załatwić jakąś sprawę, chronicznie nie miał gdzie zaparkować.
Rozwiązaniem tych wszystkich problemów miało być wprowadzenie opłat - ok. 1,5- 2 zł za godzinę, pierwsze pół - gratis. Pomysł zaaprobował prezydent Andrzej Nowakowski, przygotowania szły pełną parą i biletowe automaty miały się pojawić pod teatrem już pod koniec grudnia, najpóźniej - od Nowego Roku.
I co? I nic. Okazuje się, że Rynex nie otrzymał zgody od prezydenta Płocka na wcielenie swoich zamysłów. - Nadal trwają rozmowy z panem prezydentem, my wciąż jesteśmy przekonani, że to jedyny sposób na poprawę sytuacji w tym miejscu - przekonuje Zbigniew Bednarski. - Rotacja na parkingu od rana do 18.00 jest żadna. Zrobiliśmy rekonesans: parking jest zablokowany w 80 proc. stojącymi tam przez cały dzień autami osób pracujących w centrum. Jedynie wprowadzenie odpłatności może udrożnić parking i zwrócić go płocczanom.
Nasz rozmówca wyjaśnia, że zwłoka w decyzji spowodowana jest zapewne faktem, że przeciw wprowadzeniu opłat zaprotestowali niektórzy kupcy ze sklepów w centrum. Właśnie ci, którzy na co dzień zastawiają parking przez długie godziny. - Moim zdaniem, dla nich zapchany totalnie parking to też sytuacja niekorzystna - przecież jest duża szansa, że ktoś, kto np. chce zrobić zakupy w centrum, gdy objedzie dwa razy cały plac i nie znajdzie miejsca, to pojedzie do galerii, gdzie miejsca do parkowania jest pod dostatkiem - dziwi się Zbigniew Bednarski. - Teraz wszystko w rękach prezydenta. A z ewentualnym przystosowaniem parkingu i tak trzeba będzie pewnie poczekać do wiosny. Do tej pory można było działać, bo pogoda była jesienna, teraz przyszła zima i trzeba się wstrzymać.
Ale chroniczna niedrożność to nie jedyny powód, dla którego Rynex obstaje przy swoim. - Nie ukrywam, że chcielibyśmy, żeby plac choć trochę na siebie zarabiał - przyznaje wiceszef spółki. - Utrzymanie takiego terenu generuje wysokie koszty, a przychody mamy tylko z reklam i to najzwyczajniej w świecie nie wystarcza. Ostatnio za samą wycinkę starych topól i nasadzenia nowych zapłaciliśmy ponad 14 tys. zł. A na dodatek kupcy, ci, którzy nie zgadzają się na wprowadzenie opłat, ciągle skarżą się na wybrakowaną kostkę albo dziury. A przecież, żeby je załatać, to trzeba mieć za co!
Ale jak się okazuje, prezydent Nowakowski nie jest już przekonany co do słuszności tych zamysłów i w rozmowie z nami zapowiada, że płatnego parkingu pod teatrem nie będzie wcale. Jego zdaniem, celnym argumentem Ryneksu jest na pewno to, że przed teatrem stoją całymi tygodniami samochody należące do osób, które pracują w Warszawie. Ale i druga strona ma swoje argumenty. Jak się okazuje - celniejsze.- Argumenty mieszkańców Płocka, a także kupców okazały się po prostu na tyle przekonujące, że zmieniliśmy zdanie - wyjaśnia prezydent i powołuje się na argument… z galeriami. - Wprowadzenie opłat odbyłoby się ze szkodą dla tych przedsiębiorców. Proszę zauważyć - w każdej galerii, a te są przecież dla drobnych przedsiębiorców i kupców ogromną konkurencją, parkingi są bezpłatne. Wprowadzenie opłat na placu przed teatrem mogłoby jeszcze bardziej zniechęcić klientów. Może gdyby handel w centrum wyglądał kwitnąco, można byłoby myśleć o takim rozwiązaniu. Ale nie wygląda, więc nie możemy utrudniać im i tak niełatwego zadania.
Jednak nie będziemy płacić pod teatrem?
Opublikowano:
Autor: Małgorzata Rostowska
Przeczytaj również:
WiadomościWszystko było już przyklepane i postanowione: za postój pod teatrem mieliśmy płacić od 1 stycznia. Czyżby plany legły w gruzach?
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE