Brak opłat za prowadzenie rachunków firmowych to coraz częstsza praktyka sektora bankowego. Skuszenie klienta zerowymi kosztami nie odbiera jednak bankom możliwości zarabiania. Dodatkowe prowizje i zyski czerpane są zwykle z opłat manipulacyjnych wyszczególnionych w umowach. Skoro nie można uniknąć wszystkich kosztów to może warto chociaż je zminimalizować?
Świadome zarządzanie firmą wymaga skupienia uwagi na drobnostkach. Szczegóły zadecydować mogą o powodzeniu intratnych inwestycji, wpłynąć na ocenę przedsiębiorcy w oczach klientów lub przyczynić się – jak w przypadku kont firmowych - do unikania niepotrzebnych obciążeń. Aby tanio korzystać ze swojego rachunku firmowego wystarczy skrupulatnie zapoznać się z warunkami umowy i kreatywnie korzystać z oferowanych przez dany produkt możliwości. Na co zwracać uwagę?
Limity i minima
Zazwyczaj gdy można coś zyskać, to należy zadać sobie pytanie - co w zamian? Jeżeli więc bank oferuje np. darmowe konto firmowe, należy ustalić czy nie jest to uzależnione od spełnienia pewnych warunków. Banki lubią ustalać limity i minimalne kwoty dla większości swoich usług. Ulgi i darmowe opcje zarezerwowane są zwykle dla aktywnych klientów, systematycznie wykonujących konkretne czynności. Pod tym względem indywidualna polityka banków może się różnić, lecz zazwyczaj dotyczy minimalnych sum jakie comiesięcznie mają wpływać na rachunek, kwoty transakcji przeprowadzanych z pomocą kart kredytowych lub opłacania składek na ZUS z użyciem firmowego konta. Zwracając uwagę na te szczegóły i stosując się do ich postanowień można sporo oszczędzić. Drugą rzeczą chętnie wprowadzaną przez banki są wszelkiego rodzaju limity. W praktyce oznaczać to może przydział pewnej liczby darmowych transakcji, po którego wyczerpaniu obowiązuje już standardowa prowizja. Oznaczać to może przykładowo – dwadzieścia bezpłatnych przelewów w miesiącu. Dokładne planowanie płatności pomoże utrzymać się w wyznaczonych granicach.
Z dala od okienek
Technologia zmieniła oblicze świata pod prawie każdym względem. Jeszcze nie tak dawno, wszelkie formalności związane była z osobistą wizytą w oddziale. Aktualnie zaczynamy już zapominać jak wygląda kasowe „okienko”. Rosnąca sieć bankomatów i rozwój urządzeń mobilnych spowodowały, że obecnie wirtualna filia banku spoczywa w praktycznie każdej kieszeni. I tego należy się trzymać. Bo i tutaj znaleźć można oszczędności. Wszelkie wpłaty i wypłaty w kasie bardzo często niosą za sobą konieczność opłacenia prowizji. Znacznie lepiej i taniej jest skorzystać z bankomatu lub wpłatomatu, gdyż większość banków oferuje tę opcję gratis. To samo dotyczy przelewów – aplikacje i strony internetowe banków zapewniają szybkie i wygodne dokonywanie transakcji. Poza komfortem zyskać można też niemałe oszczędności, gdyż dokonanie identycznego przelewu przez telefon lub osobiście w oddziale, wiązać się będzie już z dodatkowymi kosztami. Przeniesienie w świat wirtualny może dotyczyć też dokumentów. Rezygnacja z tradycyjnej faktury i zastąpienie jej cyfrowym odpowiednikiem to również drobna ulga dla kieszeni.
Sama znajomość dodatkowych kosztów prowadzenia rachunku nie uwalnia od konieczności ich regulowania. Oprócz dokładnej analizy umowy warto pokusić się więc o kreatywność i dobre planowanie nawet niewielkich czynności związanych z obsługą konta – bo właśnie w tych szczegółach kryć się mogą oszczędności.
