reklama

Groźna bakteria na basenie. Już czysto

Opublikowano:
Autor:

Groźna bakteria na basenie. Już czysto - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościSzklanka, jak potocznie mówi się na stary basen przy Kobylińskiego, była zamknięta przez kilka dni z powodu ujawnienia przez sanepid bakterii gronkowca. Teraz jest już czysto, ale nasz czytelnik nie może wyzbyć się wątpliwości, po tym, jak zobaczył załatwiające się do wody dziecko.

Szklanka, jak potocznie mówi się na stary basen przy Kobylińskiego, była zamknięta przez kilka dni z powodu ujawnienia przez sanepid bakterii gronkowca. Teraz jest już czysto, ale nasz czytelnik nie może wyzbyć się wątpliwości, po tym, jak zobaczył załatwiające się do wody dziecko.

W ubiegłym tygodniu kierownictwo basenu musiało zamknąć pływalnie z powodu wykrycia bakterii gronkowca. Jak mówił nam dziś Michał Sadkowski, kierownik najstarszej z płockich pływalni, bakterię wykrył sanepid w ramach comiesięcznych badań wody. Teraz po wymianie wody i powtórnych podwójnych badaniach, basen znów udostępniono dla płocczan.

Ale nie wszyscy wyzbyli się obaw. W sprawie płockich pływalni napisał do nas czytelnik, który był niedawno świadkiem nietypowej sytuacji na Podolance.   Otóż kiedy w ostatni piątek kąpał się na basenie jedno z dzieci podczas zajęć szkolnych załatwiło się do basenu. - W związku z tą sytuacją  zostaliśmy wyproszeni z wody, nie zwrócono nam pieniążków za wejście i nikt nie potrafił nam wytłumaczyć, czy woda w ogóle i jeżeli tak to w jaki sposób będzie oczyszczona - relacjonuje płocczanin.

A że do jego uszu doszły już wieści o bakterii na starym basenie, a poza tym miał w pamięci przebyte zarażenie gronkowcem, na wszelki wypadek postanowił napisać do zarządzającego Podolanką Miejskiego Zespołu Obiektów Sportowych i upewnić się, czy na pewno woda została oczyszczona i zażywając kąpieli, nie dozna uszczerbku na zdrowiu. - Mam pewne obawy co do czystości tej wody widząc w jaki sposób obsługa basenu zajęła się tą sprawą... - napisał nasz czytelnik. Na maila jednak nikt nie odpowiedział, dlatego płocczanin zwrócił się z tą sprawą do nas.

Właśnie do piątku kierowniczką Podolanki była Urszula Włodarczyk, a od wczoraj, czyli od poniedziałku, pełniącym obowiązki kierownika pływalni jest Bartosz Leszczyński, równocześnie kierownik Jagiellonki. Gdy do niego zadzwoniliśmy, znał już szczegóły piątkowej sytuacji. - Rzeczywiście, taka sytuacja miała miejsce - potwierdza nasz rozmówca. - Korzystający z basenu zostali poproszeni o przejście do mniejszej niecki, odpowiednia ilość wody została wymieniona, zastosowano również środki chemiczne. Podwójne badania potwierdziły, że jest zdatna do kąpieli.

P.o. kierownika Podolanki zapewnia również, że skontaktował się z naszym czytelnikiem. - Ponieważ ten pan nie zostawił żadnego numeru telefony ani nie podał swojego nazwiska, odpowiedziałem na maila i zaproponowałem, że nie musi płacić za kolejne wejście na pływalnię - mówi nasz rozmówca. - Nasz mail pozostał jednak bez odpowiedzi.

Kierownik obu pływalni uspokaja, że kontrola sanepidu wykazała, że zarówno na Jagiellonce, jak i Podolance oraz na basenie przy Kobylińskiego można pływać bez obaw.

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE