Debatę z udziałem „jedynek” i „dwójek” na listach PO, PiS, SLD i PSL przygotował sztab Platformy. Ale w Orlen Arenie wiało pustką, bo przyszło tylko pięć osób – Eryk Smulewicz i Julia Pitera z PO oraz Piotr Zgorzelski (numer 3 do sejmu), Aleksander Sopliński i Adam Struzik z PSL – nr 40 na liście w stolicy.
Przedstawiciele innych partii nie dotarli. Tłumaczyli, że o debacie dowiedzieli się za późno i meli już zaplanowane ważne spotkania poza Płockiem. Julia Pitera już na wstępie zaznaczyła, że PO sprawdziło, czy te tłumaczenia były zgodne z prawdą. Grzmiała, że Gawkowskiego wcale nie ma w sejmie, Wojciecha Jasińskiego z PiS w Ciechanowie, a Pawła Deresza, startującego z listy SLD na senatora – w Żyrardowie.
Nasz portal jako pierwszy od razu w środę napisał o tej sprawie. I rozpętała się burza. Całą trójka zaświadczyła, że rzeczywiście w ważnych sprawach była poza Płockiem i oczywiście oburzyła się na miotającą sporne informacje Julię Piterę.
Ale to nie koniec sprawy, SLD zaczął działać. Poinformował o tym w piątkowe popołudnie podczas konferencji na Starym Rynku, gdzie przedstawił swoich kandydatów do parlamentu.
- Skierowałem pismo do pani poseł Pitery. Mam świadków, że w środę byłem w sejmie na spotkaniu z delegacją tunezyjskich konstytucjonalistów – mówił w piątek w Płocku Gawkowski, nr 1 na liście SLD do sejmu. - Wypowiedź pani Pitery zawierała informację nieprawdziwą. Oczekuję więc, że do 13 września w płockich mediach opublikuje ona oświadczenie o treści: „Informuję, że moja wypowiedź dotycząca nieobecności na debacie wyborczej Krzysztofa Gawkowskiego, lidera listy wyborczej SLD w zbliżających się wyborach do Sejmu RP w płocko-ciechanowskim okręgu wyborczym w dniu 07.09.2011 r. była nieprawdziwa za co niniejszym osobę kandydata przepraszam”.
A co będzie, jeśli przeprosiny się nie ukażą?
- Brak takiej publikacji zmusi mnie do skierowanie pozwu do sądu w trybie wyborczym – ostrzega Gawkowski. - A tego osobiście wolałbym uniknąć.
Sprawy poważnie i problemy z debatą nie zakłóciły dobrego humoru kandydatów SLD. Gdy pałaszowano smaczne krówki z napisem „Krzysztof Gawkowski”, ktoś rzucił do czwartego na liście Marka Budzicha z Żuromina: - Chcesz zjeść Gawkowskiego?
- Zjem go dopiero w wyborach! – z pewnością w głosie i śmiechem odpowiedział radny powiatu żuromińskiego.