reklama
reklama

Dziki znów podchodzą coraz bliżej zabudowań. Mieszkańcy się boją, radni apelują, a miasto?

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Emil Grochowski

Dziki znów podchodzą coraz bliżej zabudowań. Mieszkańcy się boją, radni apelują, a miasto? - Zdjęcie główne

foto Emil Grochowski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościDziki w pobliżu zabudowań powoli stają się dla mieszkańców osiedla Wyszogrodzka codziennością. W sprawie podejmowano już kilka interwencji, jednak żadna z nich nie przyniosła trwałego rozwiązania. Niestety, problem jest bardziej złożony, niż mogłoby się wydawać, a obowiązujące przepisy nie pozwalają na skuteczną reakcję.
reklama

Problem dzików, które podchodzą coraz bliżej zabudowań, trwa już od kilku miesięcy. W sprawie wielokrotnie interweniowali radni, a mieszkańcy samodzielnie pisali  pisma do urzędu.

- Mieszkańcy są zaniepokojeni stadem dzików (samica z młodymi) widywanymi w obrębie ulic Grabówka, Słoneczna, Górna. Informuję, iż w/w ulicami chodzą dzieci do szkoły, a rodzice obawiają się o ich bezpieczeństwo - pisał radny Leszek Brzeski. 

Pod koniec lipca pojawiła się kolejna interpelacja w tym samym temacie.

- W ostatnim czasie na osiedlu Wyszogrodzka zauważono grupy dzików, w tym młode wraz z lochą - łącznie nawet kilkanaście osobników. Locha zachowuje się agresywnie, co stwarza zagrożenie dla przechodniów, dzieci i zwierząt domowych. Dziki pojawiają się zarówno w godzinach porannych, jak i wieczornych, poruszając się swobodnie w pobliżu budynków mieszkalnych - interweniuje radny Tomasz Maliszewski. 

reklama

Słowa radnych wskazują, że problem nie tylko nie znika, ale wręcz się nasila. Zwierzęta się rozmnażają, tworzą stada i coraz mniej obawiają się człowieka. 

Dziki w Płocku. Dlaczego miasto nie interweniuje?

Niestety, pomimo niebezpieczeństwa, urząd miasta ma w tej sprawie poniekąd związane ręce.

Dwa proponowane rozwiązania - odstrzał lub odłów i przesiedlenie zwierzyny nie są w tej sytuacji możliwe. Pierwsze ze względu na konieczność użycia broni palnej w pobliżu zabudowań, a drugie ze względu na panującą zakaźną chorobę wirusową afrykańskiego pomoru świń.

-  Weterynarz zarekomendował odpowiednie zabezpieczenie śmietników, tak aby uniemożliwić dzikom łatwy dostęp do pożywienia oraz stosowanie środków odstraszających, takich jak proszki zapachowe, urządzenia wibracyjne, taśmy odblaskowe czy odstraszacze ultradźwiękowe - odpowiadał jednemu z radnych wiceprezydent Piotr Dyśkiewicz.

reklama

Warto jednak zaznaczyć, że przeprowadzone w marcu badania lekarza weterynarii potwierdziły obecność lochy z sześcioma warchlakami - a więc, zgodnie z przepisami, nie było to jeszcze stado. Najnowsze informacje mówią już o kilkunastu osobnikach, co może wpłynąć na zmiany w postępowaniu z dzikami.

Na razie pozostaje czekać na odpowiedź na interpelację radnego Maliszewskiego.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo