Decyzja o utworzeniu oddziału covidowego w szpitalu św. Trójcy nie została cofnięta, a jedyną techniczną możliwością jest otwarcie go w miejscu oddziału chorób wewnętrznych i pediatrii. Nie ma więc przyjęć na te oddziały. Więcej pisaliśmy o tym tutaj.
Jedynym oddziałem w okolicy pozostaje więc ten na Winiarach i siłą rzeczy tam będą kierowani pacjenci. Jeszcze wczoraj oddział był pełny (ma ok. 60 łóżek), ale jak wskazuje dyrektor, w związku ze zbliżającymi się świętami Wielkanocnymi część pacjentów wychodzi ze szpitala, a część przekłada hospitalizację na "po świętach".
- W szpitalu pozostają tylko ciężko chorzy pacjenci, którzy po prostu muszą pozostać. Jeśli rzeczywiście interna u naszych sąsiadów nie będzie działać, to kryzysu upatrujemy w okresie poświątecznym. Dziś rano mieliśmy 3 wolne łóżka na oddziale internistycznym. Być może trend się utrzyma, a może a może już w tej chwili sytuacja jest nieaktualna, bo ruch pacjentów jest ciągły. Np. na nefrologii nie ma żadnego wolnego łóżka, na neurologii są 2 łóżka - wylicza Stanisław Kwiatkowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku.
Łącznie na oddziałach o profilu internistycznym wolnych (na rano) było 15 łóżek, ale jak wskazuje dyrektor, niektóre sale to izolatki. Jeśli w takiej sali są 2 łóżka, a pacjent będzie miał Covid-19, z automatu oba łóżka są wyłączone.
- Na Mazowszu w ogóle brakuje łóżek internistycznych - długoterminowych, paliatywnych. Po prostu brakuje. Nietrudno domyślić się z jakiego powodu - żyjemy coraz dłużej Na oddziały internistyczne wracają też pacjenci po-covidowi z powikłaniami. Tak jest np. na nefrologii czy kardiolgoii - mówi Kwiatkowski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.