Zakładowa Straż Pożarna musiała interweniować w sprawie lekko tlącej się izolacji na ternie kombinatu. Na szczęście obyło się bez poważniejszych skutków.
O pożarze, do którego doszło na terenie zakładu produkcyjnego, dostaliśmy zgłoszenia od kilku czytelników. Ale - jak uspokajają służby prasowe Orlenu - zdarzenie wymagające interwencji strażaków faktycznie było, jednak można mówić co najwyżej o incydencie, nie o groźnym pożarze.
- Informujemy, że tuż przed 13:00 zakładowa straż pożarna otrzymała zgłoszenie o dymie unoszącym się z dachu jednego z nowo budowanych, pustych, betonowych silosów, który będzie służył do magazynowania gipsu - wyjaśnia biuro prasowe. - Po przybyciu na miejsce okazało się, że źródłem była kładziona przez pracowników, lekko tląca się lepikowa izolacja dachowa. Zdarzenie mało całkowicie neutralny charakter i nie stwarzało zagrożenia. Przyczyny incydentu wyjaśni specjalna komisja.