Wisła Płock i Górnik Zabrze sąsiadowały w tabeli, dlatego to spotkanie miało znaczenie dla układu tabeli. Nafciarze mieli swoje problemy - ze względu na uraz nie mogli zagrać Rafał Wolski, Damian Rasak i Anton Krywociuk, a za nadmiar żółtych kartek pauzował Piotr Tomasik. Do wyjściowego składu wrócili za to Jakub Rzeźniczk i Łukasz Sekulski, a szansę gry od pierwszej minuty dostali też Filip Lesniak i Adam Chrzanowski.
Przez 30 minut Nafciarze grali po prostu źle. Gospodarze mieli problemy z wysokim pressingiem Górnika i w zasadzie nie gościli na połowie rywali. Przez pół godziny Daniel Bielica był po prostu bezrbotny.
Tego samego nie można powiedzieć o Krzysztofie Kamińskim. Bramkarz Wisły miał kilka okazji do wykazania się, jak choćby w 16. minucie, gdy zdrzemnęli się stoperzy, a sam na sam z bramkarzem stanął Piotr Krawczyk. Tym razem Kamiński dał radę, ale kiedy kilkadziesiąt sekund później z 25 metrów huknął Lukas Podolski, golkiper był bez szans. Napastnik trafił jednak w poprzeczkę. Do piłki dopadł Krzysztof Kubica, ale z 5 metra uderzył... w poprzeczkę. Kilka minut później Podolski próbował z bliższej odległości, ale tym razem uderzył obok bramki.
Wydawało się, że bramka dla Górnika wisi w powietrzu i wcześniej czy później futbolówka wpadnie do bramki Wisły. Wtem Podolski przegrał pojedynek główkowy, jedno podanie wystarczyło, żeby piłka znalazła się w posiadaniu Łukasza Sekulskiego i zaczęła się magia. Napastnik Wisły zatańczył z Jakubem Szymańskim, po czym strzelił bardzo precyzyjnie. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i zatrzepotała w siatce.
Siedem minut później było już 2:0. Nafciarze egzekwowali rzut rożny ze środka boiska, a Filip Lesniak zdecydował się na długi zagranie w pole karne. Takie wbijanie piłki w pole karne rywali rzadko przynosi rezultat, ale tym razem było inaczej. Pechowo interweniował Kubica i pokonał własnego bramkarza. Pomocnik meczu nie zaliczy do udanych - najpierw pudło w bajecznie prostej sytuacji, chwilę później bramka samobójcza. Na drugą połowę już nie wyszedł.
Jan Urban dokonał w przerwie tej jednej zmian, a goście wyszli bardzo zdeterminowani w drugiej połowie. Zabrzanie od razu ruszyli do odrabiania strat. W ciągu zaledwie 15 minut stworzyli trzy dobre okazje, ale albo pudłowali albo na szczyt swoich umiejętności wspinał się Kamiński. Piotr Krawczyk trafił nawet w słupek. Bramka kontaktowa wisiała w powietrzu.
I tym razem Wisłę dźwignął Sekulski. Napastnik sięgnął dośrodkowania z rzutu rożnego i strzelił swoją drugą bramkę w tym meczu, a 10. w sezonie. Było już 3:0, zaledwie 20 minut do końca. Wydawało się, że Nafciarze mogą spokojnie wyczekiwać ostatniego gwizdka. Nic bardziej mylnego.
Zaledwie po kilkudziesięciu sekundach Alassana Maneh strzelił pierwszą bramkę dla Górnika, a przyjezdni cały czas nacierali. Gotowało się w polu karnym Nafciarzy, Kamiński uwijał się jak w ukropie. Zabrzanie walczyli do końca, a w ostatnich sekundach Podolski fantastycznym strzałem z woleja sprzed pola karnego strzelił bramkę na 3:2.
Chwilę po wznowieniu gry Damian Kos zagwizdał po raz ostatni w tym spotkaniu, a kibicom Wisły kamień spadł z serca. Dzięki temu zwycięstwu Nafciarze awansowali na 6. miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy.
Wisła Płock 3-2 Górnik Zabrze (2:0)
bramki:
1:0 Sekulski 30'
2:0 Kubica 37 (s)
3:0 Sekulski 69'
3:1 Alasana Manneh 71'
3:2 Lukas Podolski 90'
Wisła Płock: 1. Krzysztof Kamiński - 33. Damian Zbozień (67, 15. Kristian Vallo), 2. Damian Michalski, 25. Jakub Rzeźniczak, 4. Adam Chrzanowski (79, 17. Marcel Błachewicz) - 14. Mateusz Szwoch (86, 91. Tomasz Walczak), 92. Dominik Furman, 23. Filip Lesniak, 7. Radosław Cielemęcki (67, 32. Fryderyk Gerbowski) - 20. Łukasz Sekulski, 24. Marko Kolar (67, 94. Dušan Lagator).
Górnik Zabrze: 1. Daniel Bielica - 77. Jakub Szymański, 26. Rafał Janicki, 64. Erik Janza - 96. Robert Dadok (84, 9. Higinio Marin), 6. Krzysztof Kubica (46, 22. Dariusz Stalmach), 8. Alasana Manneh (84, 29. Adrian Dziedzic), 10. Lukas Podolski, 17. Bartosz Nowak (84, 7. Dani Pacheco), 11. Mateusz Cholewiak - 21. Piotr Krawczyk.
żółte kartki: Michalski, Kolar, Furman, Rzeźniczak - Podolski, Manneh, Szymański.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.