Samochody parkujące na chodniku i utrudniające poruszanie się pieszym to niestety codzienność przed punktem urzędu miasta przy al. Piłsudskiego. - Kierowcy zastawiają cały chodnik, więc trzeba iść po ulicy między samochodami. Czy naprawdę musi dojść do tragedii, żeby ktoś poważnie zajął się tym problemem? - napisał do nas czytelnik. W ratuszu zapewniają, że znają sprawę i przyzwolenia na łamanie prawa nie ma.
Punkt urzędu miasta przy al. Piłsudskiego jest często odwiedzany przez płocczan. Nic dziwnego - to właśnie tu mieszkańcy rejestrują swoje pojazdy czy odbierają dowody osobiste. Ruch jest więc spory, a że Płock jest jednym z miast z największą średnią liczbą aut na mieszkańca w Polsce, efekt jest taki, że zaparkować nie ma gdzie.
- Codziennie przechodzę obok budynku urzędu miasta przy al. Piłsudskiego i codziennie widzę takie obrazki - kilkanaście dni temu napisał do nas pan Paweł, a na dowód przysłał zdjęcia. - Codziennie jako pieszy jestem zagrożony przez to, że kierowcy zastawiają cały chodnik i trzeba iść po ulicy między samochodami. W budynku ochronę pełnią strażnicy miejscy, którzy nie widzą żadnego problemu. Zgłoszenia do dyżurnego straży miejskiej kończą się tradycyjnie "jak będzie wolny samochód, to podjedzie". Z tego co wiem mieszkańcy już kilkukrotnie zgłaszali ten problem prezydentowi, ale od miesięcy temat nie jest załatwiony. Ulica jest oznakowana i takie parkowanie jest niezgodne z przepisami. Czy naprawdę musi dojść do tragedii, żeby ktoś na poważnie zajął się tym problemem?
Parking przed urzędem ma 66 miejsc, w tym 7 dla osób niepełnosprawnych. Jest ogólnodostępny i bezpłatny, a ze względu na swoje położenie korzystają z niego również uczniowie i nauczyciele Zespołu Medycznych Szkół Policealnych oraz klienci ZUS-u.
- Sprawa parkowania na chodniku w rejonie punktu UMP przy al. Piłsudskiego jest znana Straży Miejskiej. W ubiegłym roku były tam często podejmowane interwencje. W tym roku interwencje podejmowane były również, ale sporadycznie - mówi Alina Boczkowska z zespołu prasowego ratusza. - Chodnik znajdujący się przy parkingu nie ma nawet 1,5 metra szerokości. Jeśli zatrzymuje się tam samochód, to zajmuje całą jego szerokość. W sprawie tarasowania chodnika interweniują patrole, jak i strażnicy mający służbę w budynku Urzędu Miasta Płocka. Jeśli tylko widzą nieprawidłowości, od razu zwracają uwagę, prosząc o zaparkowanie zgodnie z przepisami i kierowcy się do tych poleceń stosują.
Jak dodaje, nie ma możliwości ustawienia stałego patrolu, bo interwencji z obszaru całego miasta wpływa co najmniej kilka. Strażnicy są wysyłani we wszystkie miejsca.
- W żadnym miejscu na terenie miasta nie ma przyzwolenia na łamanie obowiązujących przepisów - zapewnia Boczkowska.
Powiększenia parkingu raczej nie należy się spodziewać. Mieszkańcom pozostaje zgłaszać sprawę strażnikom miejskim.
[ALERT]1575881995828[/ALERT]