reklama

Czy Politechnika Warszawska w Płocku reklamuje dom publiczny?

Opublikowano:
Autor:

Czy Politechnika Warszawska w Płocku reklamuje dom publiczny? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościTakie skojarzenia miała nasza czytelniczka, zobaczywszy wczoraj wielgachny bilbord wiszący na gmachu głównym płockiej Politechniki. – To urąga kobiecej godności – mówi płocki oddział Ligi Kobiet Polskich. – Trzeba reagować na seksizm w reklamie – ocenia Związek Stowarzyszeń Rady Reklamy.

Takie skojarzenia miała nasza czytelniczka, zobaczywszy wczoraj wielgachny bilbord wiszący na gmachu głównym płockiej Politechniki. – To urąga kobiecej godności – mówi płocki oddział Ligi Kobiet Polskich. – Trzeba reagować na seksizm w reklamie – ocenia Związek Stowarzyszeń Rady Reklamy.


Fot. Portal Płock

Wielu ma nadal w pamięci mocno ich zdaniem nieodpowiednią reklamę paneli z hasłem „Buk z Wami” (na zdj. poniżej), a w sprawie treści reklam znów zawrzało. Tym razem chodzi o kontrowersyjny plakat wiszący na gmachu głównym płockiej filii Politechniki Warszawskiej. Oto kobieta z uciętą twarzą, ubrana w dżinsy i gorset zalotnie wypina pupę do góry. Nad nią wielki napis: „Od września, dajemy za darmo”.

Litościwie spuszczamy zasłonę milczenia na błąd interpunkcyjny w tym haśle. Chodzi o cały przekaz płynący z kontrowersyjnej reklamy. Zdaniem naszej czytelniczki, pani Beaty, która poinformowała nas mailowo o tym bilbordzie, nie dość, że skojarzenia seksualne są nieodzowne, całość wygląda jakby Politechnika reklamowała usługi prostytutek! – „Dajemy za darmo”, wygięta w pałąk dziewczyna z rozpiętym rozporkiem i żadnej wskazówki, że jest to zabawa słowna, a tak naprawdę reklamuje się co innego – oburza się pani Beata. – I to na uczelni wyższej, z tradycjami! Władze Politechniki powinny zastanowić się, w jaki sposób chcą dotrzeć do studentów! Bo tu nie chodzi o moją pruderię, chodzi o elementarne zasady. Pewne przekazy są po prostu niesmaczne.

Kanclerz jeszcze nie widział dawania za darmo 

Pani Beata nie ma jednak do końca racji – „Od września dajemy za darmo” nie jest reklamą bezpłatnych studiów czy kursów uczelnianych, choć rzeczywiście wielu może tak pomyśleć, skoro jeszcze do niedawna okna politechniki zasłonięte były przez wieloformatowe ogłoszenie o rekrutacji. – Wynajmujemy powierzchnię firmie reklamowej, która zamieszcza materiały od swoich zleceniodawców, to nie jest nasza reklama – zapewniono nas w biurze prorektora PW. – W umowie zastrzegamy, że reklama nie może nieść treści rażących, naruszających dobre obyczaje. Nie widzieliśmy tego bilbordu, zapewne pan kanclerz też jej jeszcze nie widział. Jak wróci z Warszawy, przedstawimy mu tę sprawę.

Uwłacza godności kobiety czy dobrze spełnia swoją rolę?

Kontrowersyjny bilbord oburzył przewodniczącą płockiego oddziału Ligi Kobiet Polskich, działającej od 1946 r. organizacji zajmującej się sprawami kobiet. – Takie reklamy urągają godności kobiety, są wulgarne i propagują złe wzorce, w których my, kobiety, jesteśmy są traktowane przedmiotowo –uważa Marianna Rybicka, przewodnicząca płockiego oddziału LKP i obiecuje: - Na pewno zareagujemy, zwłaszcza, że taki niedwuznaczny przekaz przez odwołanie się do poważnego problemu nierządu widnieje na ścianie uczelni wyższej! Nie omieszkamy też poruszyć tego tematu na zbliżającym się Konwencie Kobiet.

Niemal zachwycony bilbordem jest z kolei 43-letni płocczanin, którego zagadnęliśmy w tej sprawie pod budynkiem uczelni. – Że uwłacza kobiecie? Bez przesady – nie krył zdziwienia pan Przemek. – Mi zupełnie nie przeszkadza, wręcz uważam, że doskonale spełnia swoją rolę – jest intrygująca, przyciąga uwagę. O to przecież w reklamie chodzi. A że wygląda jakby propagowała usługi prostytutek? Ja nie wiem, jakie kto ma skojarzenia – dla mnie to może znaczyć, że ktoś będzie rozdawał za darmo dżinsy, ta pani jest przecież ubrana w dżinsowe spodnie!

Kto i co daje od września za darmo?

No właśnie: kto i co reklamuje na gmachu politechniki – trudno dociec. Bilbord co prawda odsyła do strony internetowej, ale i tu natrafiamy na same zagadki: najpierw dostajemy komunikat „Wybierz, co chcesz za darmo” (w tej tajemniczej „ofercie” można wybrać: „Prowokacyjną przygodę”, „Internet”, „Nowe życie”, „Edukację” lub „Niespodziankę”). Po dokonaniu wyboru trzeba zostawić adres e-mail i kliknąć dalej. Ok, zadowoleni podajemy maila, wybieramy bezpiecznie wyglądającą „Edukację” i z nadzieją na rozwikłanie tajemnicy klikamy dalej. Ale figa – jakieś podziękowania, sprawdź maila i zatwierdź. Ale maila w skrzynce nie ma. Sprawdziliśmy więc, do kogo należy domena. W jednym z portali, do którego według naszej wiedzy należy strona o dawaniu za darmo, obiecano nam, ze właściciel portalu skontaktuje się z nami najszybciej jak to możliwe.

Rada Reklamy: To nie pierwsza reklama z treściami seksistowskimi

W sprawie kontrowersyjnego bilbordu zwróciliśmy się do Stowarzyszenia Związku Rady Reklamy, który opracował specjalny Kodeks Etyki Reklamy i zajmuje się orzekaniem, czy dany przekaz reklamowy tego kodeksu nie łamie. – Żeby rada oceniła konkretny przypadek, trzeba złożyć pisemną skargę i dołączyć zdjęcie oburzającego plakatu czy innej formy reklamy – dowiedzieliśmy się w stowarzyszeniu. – Ale to na pewno nie pierwsza reklama zawierająca treści seksistowskie. Na początku sierpnia Komisja Etyki Rady działająca przy stowarzyszeniu orzekła na przykład, że reklama centrum handlowego w Warszawie, w której opuszczanie cen zostało porównane do opuszczania majtek przez kobietę, narusza normy kodeksu etyki reklamy.

Kobieta ściągająca majtki w centrum stolicy 

Chodzi o wielki bilbord, który jak czytamy w uchwale Rady Reklamy – wisiał na Centrum Handlowego Maximus w Warszawie. Kontrowersyjna reklama zawierała hasło „OPUSZCZAMY NA MAXA!” i wizerunek kobiety opuszczającej majtki (na zdj. poniżej). Do Komisji Etyki Reklamy wpłynęło 705 skarg oburzonych warszawiaków, podkreślających, że tego typu reklamy deprecjonują rolę kobiet, sprowadzając ich znaczenie do usłużnych wabików seksualnych, które „dla przyciągnięcia potencjalnego klienta zrobią wszystko łącznie z pozbawieniem się bielizny”.

W uchwale czytamy między innymi zdania skarżących: „Jako lekarz protestuję również przeciwko szkodliwemu społecznie podsycaniu agresji seksualnej mężczyzn i traktowaniu kobiety jako afrodyzjaku. W związku z powyższym żądam niezwłocznego usunięcia tych reklam, przeprosin za ich umieszczenie w przestrzeni publicznej oraz jakiejś formy zadośćuczynienia, choćby poprzez przekazanie stosownej kwoty na wybraną organizację pożytku publicznego, najlepiej taką, która walczy z przemocą wobec kobiet.” Do dyskusji włączyła się również Partia Kobiet, która poparła opinię, że reklama niesie treści seksisowskie, jest wulgarna, nieetyczna, utrwala złe stereotypy i naraża dzieci w miejscach publicznych na nieodpowiednie treści.

Jak czytamy w uchwale, Komisja Etyki Reklamy uznała treść bilbordu za sprzeczną z dobrymi obyczajami (art. 2 ust. 1 Kodeksu Etyki Reklamy) oraz zarzucił, że reklama nie była prowadzona w poczuciu odpowiedzialności społecznej oraz zgodnie z zasadami uczciwej konkurencji.

Orzeczenia Rady Reklamy nie pociągają za sobą sankcji prawnych, bo nie jest to urząd państwowy, a stowarzyszenie. Jak powiedziano nam jednak w Związku Rady Reklamy, karę można rozpatrywać jako sankcję środowiskową – chodzi o minus dla wizerunku, pijaru firmy.



Fot. MF


Fot. tkwiatkowski.blogspot.com

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE