Jakub był szczęśliwym, pogodnym dzieckiem. Uwielbiał malować, budować z klocków, oglądać książeczki, spędzać czas na placu zabaw i bawić się z dziećmi. Sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy chłopiec miał 2,5 roku.
- W krótkim odstępie czasu synek przeszedł dwie trzydniowe infekcje górnych dróg oddechowych z bardzo wysoką gorączką. Z dnia na dzień zaczął się dziwnie zachowywać, tak jakby ktoś podmienił nam dziecko. Nie chciał z nikim rozmawiać, bawić się, przytulać. Stał się bardzo drażliwy, smutny, nerwowy, płaczliwy. Pojawiły się zaburzenia lękowe, problemy ze snem, zachowania opozycyjno-buntownicze, tiki i zaburzenia mowy - wylicza pani Ola, mama chorego dziecka.
Siepomaga.pl. Pomóżmy 4-latkowi z Nowego Gulczewa
Rodzice zaczęli szukać przyczyn, wykonali wiele drogich, specjalistycznych badań, także zagranicą. Trafili na neurologa, który wysunął podejrzenie autoimmunologicznego zapalenia mózgu. Badania potwierdziły diagnozę.
- Kubuś wskutek przebytych infekcji zachorował na zapalenia mózgu i rdzenia kręgowego. Infekcje powodują, że układ odpornościowy jest bardzo osłabiony i najmniejsza infekcja sprawia, że patogeny atakują układ nerwowy. By zatrzymać proces zapalny i cofnąć powstałe wskutek choroby zmiany, musi być zastosowane leczenie immunoglobulinami - podkreślają rodzice dziecka.
Kuba został zakwalifikowany do leczenia szpitalnego wlewami z immunoglobulin. Ale szybko przyszła informacja, że 4-latek nie dostanie kolejnej dawki leku z uwagi na brak immunoglobulin!
- Nie możemy na to pozwolić! Leczenie musi być kontynuowane, by nie dopuścić do dalszego rozwoju neuroinfekcji, która trawi układ nerwowy Kubusia. To dla naszego synka jedyna szansa na całkowity powrót do zdrowia - dodaje pani Ola.
Na NFZ niestety nie mogą liczyć, zostaje leczenie prywatnie, a to koszt ok. 75 tys. zł, do tego dochodzą koszty dojazdu, zakwaterowania, leki, suplementy, konieczność drogich badań kontrolnych i specjalna dieta przeciwzapalna.
Ważny jest czas, bo Kubuś musi otrzymać szybko kolejną dawkę leku. Rodzina nie jest w stanie opłacić leczenia, prosi więc o pomoc za pośrednictwem siepomaga.pl, gdzie utworzono zbiórkę.
Dzięki ludziom o dobrym sercu brakuje już niewiele, warto wpłacić nawet małą kwotę. W środę wieczorem na koncie było ponad 73 tys. zł, co celu brakowało ponad 18 tys. zł.
- Błagamy o pomoc, by nasz syn mógł wyzdrowieć. Lek zwraca mu normalne życie i dzieciństwo. Liczy się każdy grosz! Z góry dziękujemy za okazane serce! - proszą Ola i Darek, rodzice Kubusia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.