reklama
reklama

Czarne chmury nad DPS-em w Nowym Miszewie? "Poleciały głowy"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: FB DPS "Nad Jarem"

Czarne chmury nad DPS-em w Nowym Miszewie? "Poleciały głowy" - Zdjęcie główne

foto FB DPS "Nad Jarem"

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Dom Pomocy Społecznej "Nad Jarem" w Nowym Miszewie przez samorząd powiatu nazywany jest perełką. To miejsce, w którym swój nowy dom mają znaleźć osoby potrzebujące - przewlekle chore, z niepełnosprawnościami intelektualnymi. Tymczasem nad DPS-em zebrały się czarne chmury. Przeprowadzone kontrolę, która wskazała na wiele nieprawidłowości - m.in. wykorzystywanie finansowe podopiecznych. - Sprawę, na moją prośbę, bada prokuratura, zawieszono też dwie osoby z kadry kierowniczej - powiedział Sylwester Ziemkiewicz, starosta płocki w rozmowie z nami.
reklama

O problemach w Domu Pomocy Społecznej "Nad Jarem" pisały media ogólnopolskie i lokalne. Opinia ośrodka, słynącego z dobrej opieki i doskonałych warunków lokalowych, została mocno nadszarpnięta. To wszystko przed niezapowiedzianą kontrolę służb wojewódzkiego urzędu mazowieckiego. Inspektorki, które odwiedziły DPS w listopadzie 2021 roku, wskazały na szereg nieprawidłowości. 

Jednym z najbardziej niepokojących zarzutów służb wojewody były znikające pieniądze podopiecznych. Z informacji, do których dotarł portal warszawa.naszemiasto.pl, wynika, że co najmniej części z nich "wyparowało" po kilka tysięcy złotych. Tylko z konta jednego z mieszkańców DPS-u, w okresie od 1 stycznia 2021 roku do końca października 2021 roku, wypłacono ponad 12 tys. zł. Pieniądze podejmowali pracownicy domu, wyznaczeni jako pełnomocnicy w banku. Na co zostały wydane? Tego do końca nie wiadomo, brakuje bowiem paragonów, a z ich właścicielem jest utrudniony kontakt.

Jak wskazuje naszemiasto.pl, za pieniądze innych podopiecznych mogły być kupowane m.in. sprzęt RTV i AGD czy... meble. Z DPS-u docierają też informacje o stosowanym mobbingu i - łagodnie rzecz ujmując - nienajlepszych stosunkach pomiędzy pracownikami. 

Informacje te dotarły także do powiatu płockiego, który nadzoruje pracę domu w Nowym Miszewie. Temat podniesiono podczas marcowej Sesji Rady Powiatu. Rajcy zgodnie stwierdzili, że trzeba wyjaśnić wszelkie wątpliwości w tym temacie. Co do tej pory zrobiono?

Starosta Sylwester Ziemkiewicz przekonuje, że wdrożono konkretne działania. Do Domu Pomocy Społecznej "Nad Jarem" wezwano prokuraturę.

- W całej tej sprawie najważniejsze jest dobro mieszkańców - zapewniał w rozmowie z nami starosta. - Faktycznie na przełomie lutego i marca zaczęły docierać do mnie niepokojące informacje. To m.in. wynik kontroli wojewody obejmującej kwestie procedur, jak również gospodarowania środkami pieniężnymi mieszkańców. Niepokojące były też głosy o nienajlepszych relacjach pracowniczych. Postanowiłem zgłosić tę sprawę do prokuratury i do Państwowej Inspekcji Pracy z prośbą o interwnecję.

Starostwo prowadzi swoje "śledztwo". Z mieszkańcami, pracownikami i dyrekcją - w tym z szefem DPS-u, Jarosławem Mioduskim, na którego to barki spada najwięcej zarzutów - starosta spotkał się osobiście. W wyniku tej wewnętrznej kontroli wyciągnięto konsekwencje. Jak zdradził starosta,  "poleciały głowy" dwóch pracowników.

- Poleciłem dyrektorowi odsunięcie od pełnionych obowiązków i zawieszenie dwóch osób z kadry kierowniczej - wyznał Ziemkiewicz. - Doprowadziłem również do spotkania dyrekcji i związków zawodowych z tego DPS-u. Chcemy dalej rozmawiać i wspólnie odbudowywać ten dom oraz relacje między ludźmi. Jestem pozytywnie nastawiony.

W powiecie płockim pracują też nad nowym, wpólnym i jednolitym regulaminem dotyczących gospodarowania majątkiem podopiecznych DPS-ów. Regulacje mają dotyczyć wszystkich ośrodków na terenie powiatu płockiego. - Chcemy wprowadzić jednoznaczne, jasne i przejrzyste regulacje - zapewniał szef powiatu. 

Samorządowcy powiatu płockiego czekają na wyniki kontroli prokuratury i PIP-u. Jeśli ich wynik potwierdzi nieprawidłowości, wówczas będą podjęte kolejne działania - najpewniej także wobec dyrekcji domu. 

- Zapewniam, że zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe wobec osób, które do takiego stanu rzeczy doprowadziły - zadeklarował starosta płocki. - Mam jednak nadzieję, że wynik kontroli będzie pozytywny i oczyści atmosferę panującą w DPS-ie.

Sylwester Ziemkiewicz prosi o cierpliwość w tym temacie. Starosta niechętnie też komentuje obecną sytuację w Domu Pomocy Społecznej w Nowym Miszewie.

- Nie chcę pogarszać i tak napiętej atmosfery w domu - tłumaczy w rozmowie z nami. - Mieszkańcy i pracownicy bardzo emocjonalnie podchodzą do tego tematu. Właśnie dlatego bardzo ostrożnie wypowiadam się w tej kwestii. Z jednej strony to przez wzgląd na prowadzone dochodzenie służb, a z drugiej w trosce o dobro mieszkańców.

Do tego tematu będziemy wracać.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama