reklama
reklama

Dyrektor DPS-u "Nad Jarem" przerywa milczenie. Zarzuty to jedynie "chwytliwe slogany"?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: FB DPS "Nad Jarem"

Dyrektor DPS-u "Nad Jarem" przerywa milczenie. Zarzuty to jedynie "chwytliwe slogany"?  - Zdjęcie główne

foto FB DPS "Nad Jarem"

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościJarosław Mioduski, dyrektor Domu Pomocy Społecznej "Nad Jarem" w Nowym Miszewie wydał oświadczenie, w którym odpiera zarzuty dotyczące zaniedbań, deuzfradacji finansowych i mobbingu stosowanych na terenie jego DPS-u. - Chwytliwe slogany, które w toku podejmowanych wyjaśnień nie znalazły poparcia w stanie faktycznym - przekonuje. Co na to starosta płocki?
reklama

Wracamy do tematu, o którym pisaliśmy pod koniec kwietnia. To wtedy pojawiły się informacje o nieprawidłowościach w DPS. Sprawa dotyczy pracowników, ale  i podopieczni mieszkających w Domu Pomocy Społecznej "Nad Jarem". Przeprowadzone kontrole, których dokonali inspektorzy służb wojewódzkiego urzędu mazowieckiego,  wskazały m.in. na wykorzystywanie finansowe podopiecznych.

reklama

Najpoważniejszym zarzutem były "znikające" pieniądze mieszkańców. Te miały być wydawane m.in. na zakup nowego sprzętu RTV, AGD czy mebli bez wiedzy ich właścicieli. Z DPS-u docierały też informacje o stosowanym mobbingu i - łagodnie rzecz ujmując - nienajlepszych stosunkach pomiędzy pracownikami. Była mowa również o licznych "zgrzytach" na linii kierownictwo domu-pracownicy.

Starosta płocki zapewniał wówczas, że wdrożono konkretne działania, a do DPS-u wezwano prokuraturę, która miała zbadać sprawę. 

Postępowanie prokuratorskie cały czas trwa. Tymczasem dyrektor DPS-u, Jarosław Mioduski, przerwał milczenie i wydał oświadczenie. Przekonuje on w nim, że w "Nad Jarem" sytuacja jest stabilna, a stawiane zarzuty są nieprawdziwe.

reklama

- Dotychczasowa działalność medialna i organizacyjna kierowana przeciwko osobom zarządzającym DPS „Nad Jarem” w Nowym Miszewie, jest prowadzona przez nieliczną grupę pracowników jednostki - przekonuje szef DPS-u. - Z ich działań wynika, że są jedynie zainteresowani wywołaniem negatywnych konsekwencji dla kierownictwa DPS oraz doprowadzeniem do skłócenia załogi. Podkreślamy, że wielokrotnie podejmowane rozmowy (zarówno przez kierownictwo DPS, jak i władze powiatu płockiego) mają na celu znalezienie źródła problemu i jego rozwiązanie. 

Jak zapewnia dyrektor domu, z tej nielicznej grupy większość pracowników - po zapoznaniu się z faktami - wycofała swoje zarzuty. Z oświadczenia Mioduskiego wynika, że zostali oni zmanipulowani i nakłonieni do złożenia takich zeznań.

reklama

- Nie mieli faktycznej pełnej wiedzy o poruszanych kwestiach, a jedynie nieprawdziwe i szczątkowe lub niepełne informacje, przekazywane im przez osoby czynnie zainteresowane wywołaniem negatywnych konsekwencji dla kierownictwa placówki oraz naruszeniem spokoju mieszkańców DPS - czytamy w oświadczeniu Mioduskiego. - Zarzuty, dotyczące nieprawidłowości w relacjach pracowniczych w DPS „Nad Jarem” (w tym mobbing czy nierówne traktowanie) zostały sformułowane w oparciu o oceny pojedynczych pracowników, jako chwytliwe slogany, które w toku podejmowanych wyjaśnień nie znalazły poparcia w stanie faktycznym. 

Dyrektor Mioduski zapewnia, że dokłada wszelkich starań, by mieszkańcy znajdujący się w DPS-ie w Nowym Miszewie czuli się bezpiecznie i byli otoczeni fachową opieką. Szef domu nie chce komentować natomiast spraw dotyczących bezprawnego wykorzystania środków finansowych podopiecznych. 

reklama

- Sprawa ta zostanie poddana ocenie właściwych, niezależnych organów władzy publicznej, które prowadzą postępowanie w zakresie wyjaśnienia wszelkich wątpliwości - tłumaczy dyrektor. - Postępowanie trwa, w związku z powyższym DPS „Nad Jarem” nie będzie komentował sprawy do czasu jego zakończenia.

Starosta: część pracowników przyznała, że zostali zmanipulowani 

W podobnym tonie sprawę komentuje Sylwester Ziemkiewicz, starosta płocki. Przypomina on, że to na jego wniosek sprawę nieprawidłowości w DPSie "Nad Jarem" bada prokuratura. 

- Najważniejsze w całej tej sytuacji jest dobro mieszkańców - podkreśla starosta. - Jestem zdeterminowany, żeby tę sprawę wyjaśnić - w tym wszelkie kwestie dotyczące finansów. Właśnie dlatego zgłosiłem się do instytucji zewnętrznej, jaką jest prokuratura. Postępowanie trwa.

Jednocześnie Ziemkiewicz zwrócił się o przygotowanie jasnych i spójnych warunków gospodarowania środkami podopiecznych, które miałyby funkcjonować we wszystkich Domach Pomocy Społecznej na terenie powiatu płockiego.

- Rozpoczęliśmy też rozmowy z dyrekcją i pracownikami, by wyjaśnić wszelkie kwestie osobowe - zapewnia starosta. - Omówiliśmy tematy sporne, dotyczące chociażby spraw wynagrodzeń, co udało się wyjaśnić. 

Jak mówi w rozmowie z nami Sylwester Ziemkiewicz, w Domu Pomocy Społecznej w Nowym Miszewie działała grupa, która dążyła do zmiany dyrekcji. To efektem jej działań miała być przynajmniej część zarzutów, które obiegły media w kwietniu tego roku.

- Zależało im m.in. na tym, by sytuacja w domu nie uległa poprawie - powiedział starosta. - Tą sprawą też musieliśmy się zająć. Część pracowników przyznała wprost, że została zmanipulowana. Wyjaśniliśmy te nieprawidłowości i jestem przekonany, że dzięki temu dobre imię tego domu zostanie oczyszczone.

Z relacji starosty wynika też, że osoby te straciły pracę.

- Tu nie było miejsca na sentymenty - wyznaje z żalem Ziemkiewicz. - Musieliśmy podjąć konkretne działania kadrowe, były bowiem jawne dowody na takie działania - chociażby zeznania innych pracowników. 

Starosta wierzy, że ostateczny osąd nad pracą DPS-u w Nowym Miszewie wskaże finał podstępowania prokuratury. - Jeśli wskaże ono na niesprawiedliwości, dyrektor domu wie o idących za tym konsekwencjach - dodaje na koniec Sylwester Ziemkiewicz

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama