W piątek zebrano 44 tys. zł. Z kolei sobotę z każdą godziną organizatorzy 20. kwesty "Ratujmy Płockie Powązki" zbliżali się przynajmniej do uzyskania zeszłorocznej kwoty.
Kwesta trwała w piątek i sobotę na kilku cmentarzach. W Zaduszki zdanie okazało się nieco trudniejsze chociażby z racji pogody, w sobotę również na płockich nekropoliach mimo wszystko zjawiło się mniej osób niż 1 listopada.
Już wiadomo, że ostatecznie do puszek zebrano większą kwotę niż w 2018 r. A jeszcze przed nimi ostateczne podliczenie zbiórki. Obecnie mają 55,5 tys. zł, czyli tyle ile rok temu. A będzie więcej...
- Dojdzie jeszcze zawartość puszki ze Szkoły Podstawowej nr 17, muszę również wymienić euro, korony czeskie i węgierskie forinty na złotówki - mówi Jerzy Skarżyński, prezes Towarzyszenia Starówka Płocka. - Może uda się dobić do 56 tys. zł.
Zwraca uwagę, że w puszkach dominowały papierowe banknoty. Ale od tego było coś cenniejszego. - To fenomenalna atmosfera, rozmowy z płocczanami, pytania o te 45 realizacji, które już zostały zrobione dzięki kweście - dodaje. Wspomina wielu wolontariuszy, w tym płocką młodzież zainteresowaną historiami, które kryją się za każdym z odnowionych grobów. Pomimo zmęczenia, jest podbudowany rezultatem jubileuszowej zbiórki "Ratujmy Płockie Powązki". Przypomnijmy, że organizatorzy - Stowarzyszenie Starówka Płocka i płocka redakcja "Gazety Wyborczej" - postawili sobie za cel zebranie środków na renowację czterech nagrobków: ks. Ignacego Smoleńskiego, pastora Roberta Gundlacha oraz proboszcza z parafii prawosławnej, ks. Włodzimierza Stadnikowa, w czwartym grobie spoczywa Zosieńka Baltiejus, która zmarła 110 lat temu, mając zaledwie 7 lat. Czy uda się zrealizować nakreślone zamierzenia? - Damy radę - kwituje pan Jerzy.