reklama

Co będzie dalej z płockimi gimnazjami?

Opublikowano:
Autor:

Co będzie dalej z płockimi gimnazjami? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościUczniów w gimnazjach mamy mało, potrzebujemy mniej nauczycieli. Kiedy ta sytuacja może się zmienić? Czy jest jakaś szansa na zmniejszenie liczebności uczniów w klasach? Takie pytania zadawano w poniedziałek w Ratuszu.

Uczniów w gimnazjach mamy mało, potrzebujemy mniej nauczycieli. Kiedy ta sytuacja może się zmienić? Czy jest jakaś szansa na zmniejszenie liczebności uczniów w klasach? Takie pytania zadawano w poniedziałek w Ratuszu.

Podczas ostatniej sesji rady miasta prezydent przyznawał, że nie jest zbyt skory do inwestycji w zakresie gimnazjów, ponieważ nie wiadomo, czy nie zostaną zlikwidowane, do czego przymierza się partia rządząca. Temat tego typu szkół poruszyli radni podczas posiedzenia komisji rewizyjnej, które odbyło się wczoraj, w poniedziałek, w ratuszu.

Problem jest i z pewnością nie zniknie z dnia na dzień, ponieważ w płockich gimnazjach przeważnie kurczy się ilość oddziałów, a to z kolei przekłada się na mniejsze zapotrzebowanie na nauczycieli. Taką sytuację mamy w gimnazjum nr 1 przy ul. Piaska, do którego obecnie uczęszcza mniej dzieci. Liczba etatów spadła tam o osiem. W gimnazjum nr 8 na Kutrzeby funkcjonuje 36 oddziałów, natomiast liczba etatów zmalała prawie o sześć. Niewesoło jest także w gimnazjum nr 6 przy Jachowicza, w przeciwieństwie do gimnazjum nr 12 przy Zespole Szkół Technicznych, w którym stworzono jeden nowy oddział. W zatrudnieniu nauczycieli niewiele to jednak zmieniło.

Okazuje się, że wszystko zależy od przyjętego rozdziału w danej szkole. Przykładowo zajęcia sportowe mogą odbywać się w jednej grupie lub w sytuacji, kiedy dzieci jest dużo, w dwóch odrębnych. Wówczas przybywa nam jeden oddział. Identycznie może być z zajęciami nauki języków obcych (podział obowiązuje dopiero powyżej 22 uczniów) lub z informatyki. Mniej liczne są oddziały tzw. integracyjne, kiedy to dzieci borykające się z problemem jakiejś niepełnosprawności uczą się razem z w pełni zdrowymi dziećmi. W Ratuszu nikt nie jest zaskoczony sytuacją, ponieważ dopuszcza się, że taki rozrzut między szkołami może wynieść nawet i trzy oddziały.

Prognozy nie są optymistyczne. W ciągu najbliższych dwóch lat w gimnazjach będzie luźniej, a to wszystko za sprawą niżu demograficznego. Chodzi o trzy roczniki, które obecne uczęszczają jeszcze do podstawówek. Najstarszy chodzi do czwartej klasy. To one dopiero zapełnią gimnazjalne korytarze, ale tylko o ile do tego czasu tego typu szkoły zostaną utrzymane. Na razie liczba uczniów zmalała o 462. Gdyby podzielić tę liczbę przez 25, bo tyle mogłaby liczyć jedna klasa, wychodzi na to, że brakuje 18 oddziałów, na co zwróciła uwagę radna Wioletta Kulpa. Obecnie w płockich gimnazjach mamy 123 oddziały, w tym 91 ogólnych, dziewięć integracyjnych, 20 sportowych oraz trzy przy Szkole Mistrzostwa Sportowego. A do tego dochodzą jeszcze trzy niepubliczne gimnazja, które „podbierają” uczniów szkołom publicznym. W każdym razie na komisji zapewniono, że wszystkie dzieci, które z godnie z przepisami powinny być objęte edukacją, taką otrzymują.

Dyrektor ratuszowego Wydziału edukacji, Marek Bębenista nie przyjął ochoczo sugestii, aby w takim razie zmniejszyć liczę uczniów w klasach. Byłoby o wiele drożej. Gdyby klasy miały liczyć po 15 osób, to w grę wchodzą dziesiątki milionów złotych. A poza tym urzędnicy znów powoływali się na badania (jakie konkretnie, tego nie zdradzili), że w tej sprawie o jakości edukacji decydująca rola nie przypada liczebności w klasach, lecz kompetencji konkretnego nauczyciela. Podpierano się danymi dotyczącymi z wygaszonego gimnazjum nr 2 przy ul. Jakubowskiego, w którym wyniki były niskie pomimo niewielkiej liczby uczniów w jednej klasie.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE