Gdy na Facebooku 17-letni płocczanin podał się za terrorystę, planującego zamach bombowy w Warszawie, Centralne Biuro Śledcze ruszyło do akcji.
O tej historii mówią ogólnopolskie rozgłośnie radiowe, piszą największe portale. Ale nic dziwnego, bo po norweskiej tragedii cały świat jest wyczulony na wszelkie sugestie i zapowiedzi krwawych rzezi. A młodzieniec z Płocka zaznaczył, że nie żartuje, podał datę, zapewniał, że atak będzie w skali co najmniej tak dużej, jak niedawno Andersa Breivika w Norwegii. Zapewniał, że jest jak Breivik…
Co ciekawe, rozmowę na Facebooku płocczanin prowadził z mężczyzną, mieszkającym w Niemczech. Wdał się z nim w spór, po którym rozmówca przesłał zapis rozmowy niemieckiej policji. Ta powiadomiła Interpol w Wiesbaden, a na końcu łańcuszka było płockie Centralne Biuro Śledcze.
Funkcjonariusze po kilku dniach działań namierzyli i zatrzymali 17-latka. Został przesłuchany, ale okazało się, że po prostu fantazjował i nie ma podstaw, by postawić mu jakiekolwiek zarzuty. Postępowanie jednak trwa, przeszukano mieszkanie nastolatka oraz jego ojca, zamieszkałego poza Płockiem.
Fot.