Cifal działa w Płocku od siedmiu lat. W naszym mieście jest jedno z dziewięciu centr szkoleniowych na świecie, a dwóch w Europie. Tworzy je UNITAR (Instytut ds. Badań i Szkoleń ONZ) we współpracy z lokalnymi władzami i partnerami z sektora prywatnego. W praktyce kilka razy w roku organizuje w Płocku kilkudniowe szkolenia międzynarodowe. Tak naprawdę nic dla Płocka z tego nie wynika, to czysty prestiż. Który sporo kosztuje, Cifal przynosi straty.
Radę nadzorczą Cifal tworzą: Grzegorz Lewicki – przewodniczący, Marek Jarosław Ilnicki – Wiceprzewodniczący oraz Małgorzata Elżbieta Skalska – sekretarz. Rada odwołała w czwartek dotychczasowego prezesa Cifalu Ireneusza Kamińskiego. Powód? Nieznany, bo zarzutów co do jego działalności brak.
W piątek 11 listopada rada powołała nowego szefa – 49-letniego Przemysława Berenta. To z wykształcenia filolog, senator Platformy Obywatelskiej w latach 2005-2007, wspierał przed rokiem Nowakowskiego w kampanii prezydenckiej.
Od razu w czwartek prezydent Nowakowski wydał zarządzenie o wynagrodzeniu dla nowego szefa spółki Międzynarodowe Centrum Rozwoju Lokalnego Cifal Płock. Chociaż Płock mocno zadłużony, a Berent nawet jeszcze nie wie, czym się będzie zajmował, głowa miasta była dość hojna. Nowakowski zarządził, że Berent otrzyma miesięcznie trzy średnie krajowe w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w czwartym kwartale roku poprzedniego, ogłoszonego przez prezesa GUS. Na dziś ta średnia to 3.604,80 zł, więc Przemysław Berent będzie co miesiąc kasował skromne – jak na menedżera dużego kalibru - 10.814 zł 40 gr. Jego poprzednik zarabiał dwie średnie – 7.209 zł 60 gr.
Berent od 11 lutego br. jest przewodniczącym rady nadzorczej w Zakładzie Utylizacji Odpadów Komunalnych w Kobiewrnikach, który należy do gminy Płock. Wcześniej był wiceprzewodniczącym. Jest też w radzie nadzorczej Mazowieckiej Agencji Energetycznej.
Co ciekawe, na stronie Cifal Płock wciąż można przeczytać, a minęły cztery dni od nominacji, że prezesem spółki jest... Ireneusz Kamiński.