reklama

Biurowiec w centrum.Remont czy wyburzenie?

Opublikowano:
Autor:

Biurowiec w centrum.Remont czy wyburzenie? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościCharakterystyczny niebieski budynek przy 3 Maja to dziś ruina. W fatalnych warunkach lokalowych, bez windy na co dzień urzędują płockie organizacje pozarządowe pomagające m.in. osobom niepełnosprawnym.

Charakterystyczny niebieski budynek przy 3 Maja  to dziś ruina. W fatalnych warunkach lokalowych, bez windy na co dzień urzędują płockie organizacje pozarządowe pomagające m.in. osobom niepełnosprawnym.

Z zewnątrz dwa oszklone budynki przy 3 Maja różnią się głównie kolorem - ten przy 3 Maja 16 jest pomarańczowy, ten przy 3 Maja 18 - niebieski. Ale już ich wnętrze - to niebo i ziemia. O ile w czerwonym, w którym mieści się m.in. Miejski Urząd Pracy, a także  tymczasowa siedziba delegatury urzędu wojewódzkiego (urzędnicy przenieśli się tu na czas remontu kamery pruskiej przy Kolegialnej), całkiem niedawno przeprowadzony był remont, o tyle ten niebieski, w którym urzędują płockie organizacje pozarządowe, obraca się w ruinę. Gdy pokazaliśmy naszym czytelnikom zdjęcie fragmentu elewacji budynku i poprosiliśmy , by odgadli, co to za miejsce, niektórzy bez zastanowienia wskazali na okryty wyjątkowo złą sławą budynek  przy Otolińskiej zwany złośliwie „Pałacem cudów” albo „płockim Marriottem”.

Skojarzenia, zwłaszcza przez niebieski kolor zniszczonej elewacji, są nieodzowne, co powinno dać do myślenia. W środku nie jest lepiej. Straszą odrapane ściany, brud, odchodząca dykta, zniszczona podłoga z poodrywanymi płytkami pcv. Sceneria, zwłaszcza nieużywanej portierni, mogłaby śmiało posłużyć za plan filmowy dla produkcji w klimatach PRL. Nie chodzi tylko o wrażenia wizualne - stan techniczny również pozostawia wiele do życzenia. Okna są nieszczelne, przecieka dach pilną sprawą stała się termoizolacja.

Remont czy wyburzenie?

Miasto wprawdzie nosiło się z zamiarem remontu budynku, mówiło się o potrzebie przystosowania go do potrzeb osób niepełnosprawnych, które korzystają z pomocy stowarzyszeń, przez dobudowanie szybu i wind. Dziś osoby, które chcą się dostać na przykład do Krajowego Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci Niepełnosprawnych "Pomoc Dzieciom" muszą pokonać najpierw strome schody przed wejściem do budynku (bez pochylni dla wózków inwalidzkich), a potem kolejne schody prowadzące aż na trzecie piętro. Ten sam problem mają m.in. podopieczni Banku Żywności.

Dyrektor ratuszowego Wydziału Iwestycji i Remontów przyznaje, że budynkowi potrzebny jest remont podobny do tego, który kilka lat temu przebył sąsiedni, czerwony budynek. Remont przebiegał etapami, całość prac pochłonęła ok. 1,5 mln zł - Konstrukcja obu budynków jest w dobrym stanie, dlatego uznaliśmy  remont biurowca za korzystne rozwiązanie - mówi Cezary Guzanek. - Wymieniliśmy okna, posadzki, instalacje, wyremontowaliśmy korytarze, zamontowaliśmy windy i dziś warunki lokalowe w budynku przy 3 Maja 16 są dobre.

Dlatego jest pomysł, by w przyszłym roku, gdy urzędnicy z powrotem wyprowadzą się do wyremontowanej kamery pruskiej przy Kolegialnej, właśnie do czerwonego budynku przenieść stowarzyszenia z sąsiedniego biurowca.

Ale dziś o pewnych scenariuszach na przyszłość nikt nie chce mówić. - Jest zdecydowanie za wcześnie na konkretne plany, zwłaszcza że remont kamery pruskiej zakończy się dopiero w przyszłym roku - zastrzega wiceprezydent ds. inwestycji jacek Terebus.  - Poza tym przeprowadzka organizacji pozarządowych do budynku przy 3  Maja 16 nie jest jeszcze przesądzona.

Rozważana jest też inna lokalizacja - miasto zastanawia się nad stworzeniem centrum organizacji pozarządowych w budynku po byłej komendzie policji przy Słowackiego (w zamian za wkład finansowy w budowę nowej komendy przy Killińskiego, miasto stało się właścicielem budynków po komendzie przy 1 Maja i właśnie przy Słowackiego ). Oczywiście, po kapitalnym remoncie byłej siedziby policjantów, bo dziś jeśli chodzi o warunki lokalowe, jest ona w porównywalnym stanie. Za pomysłem przemawia m.in. odpowiednia wielkość budynku, a także istnienie pomieszczeń, które można by zaadaptować np. na salę konferencyjną.

Co w takim razie z niebieskim budynkiem? Dziś nikt nie jest w stanie odpowiedzieć, jakie będą jego dalsze losy. Niewykluczone jednak, że choć - jak zapewnia dyrektor Wydziału inwestycji i Remontów, konstrukcja biurowca jest lepsza niż na to wygląda,  miasto będzie dążyło do wyburzenia  i obrotu działką położną w atrakcyjnej przecież lokalizacji.

Jak wynika z naszych rozmów z przedstawicielami miasta, większość rozważanych wariantów to jednak melodia przyszłości i to mało konkretna.

Stowarzyszenia o pracy budynku

Dziś w budynku urzędują m.in. Płocki Uniwersytet Ludowy, Bank Żywności, Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Autyzmem "Odzyskać Więzi", Krajowe Stowarzyszenie na Rzecz Dzieci Niepełnosprawnych "Pomoc Dzieciom", Ośrodek Profilaktyki i Terapii Uzależnień "Jest Czas", Punkt Doradztwa Rodzinnego, Teatr Per Se, Stowarzyszenie Rodzin Abstynenckich "Nadzieja w Nas".
 
Zapytaliśmy kilka z organizacji pozarządowych, jak im się pracuje w takich warunkach.

 

Stanisław Lewandowski, Krajowe Stowarzyszenie na Rzecz Dzieci Niepełnosprawnych "Pomoc Dzieciom": Ja się nie wstydzę tych pomieszczeń, bo nie odpowiadam za ich stan. My pracujemy społecznie i nie mamy wpływu na to, jak wygląda ten budynek. Wstydzić się powinni ci, do których on należy. Bo nie da się ukryć, że wygląda źle i dużo jest do zrobienia.  Styropian odpada z góry, trzeba by uszczelnić okna i dach, bo po każdej ulewie na ścianach robią się zacieki i moknie wykładzina na  podłodze. A jeśli nic się nie robi przez lata, to substancja ulega dalszej dewastacji, a koszty rosną i rosną.

 

Mariusz Pogonowski, Teatr Per Se: Jedynym problemem naszej piwnicy jest brak toalet w podziemiach budynku i fakt, że musimy korzystać z ubikacji na parterze. To naprawdę jedyna niedogodność, poza tym warunki oceniamy jako znakomite! Nie żartuję - to miejsce  w pewnym sposób mistyczne, proszę mi wierzyć, że swoim wystrojem, zapachem, klimatem wręcz urzeka tych, którzy przyjeżdżają na przykład z Warszawy i oglądają nasze sztuki. To bardzo twórcze miejsce, w którym nie jesteśmy ograniczeni w żaden sposób, możemy głośno szaleć, krzyczeć, puszczać muzykę do późnej nocy, nie hamuje nas portier czy pani sprzątaczki. Wiele osób zajmujących się kulturą i jej rozwojem wręcz zazdrości nam miejsca o takich walorach. Zachwyceni byli nim m.in. goście z Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego. Goście widzą w nas lidera na skalę płocką i wszyscy z euforią i wysmakowaniem wyrażają się o tej naszej dziurze.

Aldona Cybulska, wiceprezeska Banku Żywności: Samo biuro oczywiście nam odpowiada, bo urządziliśmy je po swojemu, a na pozostałą część nie mamy żadnego wpływu. Okna są nieszczelne, przeciekają, korytarze przypominają wyglądem lata 60., ale najbardziej doskwiera nam brak windy. Działamy dla ok. 30 tys. osób z Płocka i powiatu płockiego, wielu z naszych podopiecznych to osoby niepełnosprawne, poruszające się na wózkach inwalidzkich albo o kulach. Skoro dla nas pięć czy sześć razy dziennie biegać po schodach to spory wysiłek, to jaki musi być dla nich? Plany remontu spaliły na panewce, a to przez nas najbardziej oczekiwany scenariusz. Wprawdzie najchętniej wrócilibyśmy z powrotem na 3 Maja 16, bo tam była winda, ale obecnie przeprowadzka to wcale nie taka łatwa sprawa jak dla stowarzyszeń czy fundacji, które działają dla 30 osób i spotykają się raz na miesiąc na kawę. Samo wyposażenie sali do warsztatów kulinarnych to miesiąc lub dwa wycięte z normalnego trybu, a i przeniesienie ton dokumentacji (w niektórych przypadkach musimy ją przechowywać przez 10 lat) nie należy do łatwych zadań.  Najbardziej urządzałby nas remont i dobudowanie windy.

Paweł Kaczyński, dyrektor PUL:  Staramy się nie narzekać, ale nie mogę powiedzieć, żebyśmy nie marzyli o przeprowadzce szkoły do budynku bardziej dostosowanego do naszych potrzeb. Występowaliśmy do miasta z takim wnioskiem, ale do tej pory urząd nie dysponował tego typu pomieszczeniami. Nie skarżymy się jednak, bo choć nie jesteśmy właścicielem budynku, a jedynie najemcami , cały czas inwestujemy własne środki w wynajmowane powierzchnie (łącznie to ok. 1000 m kw.), by zapewnić naszym uczniom odpowiednie warunki i wygodę. Nie narzekamy i się nie skarżymy, ale nie znaczy to, że nie marzymy o przeprowadzce do budynku bardziej odpowiadającego naszym potrzebom.

Więcej zdjęć zobaczcie w naszej galerii:

Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock

 

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE