Kilka razy występowaliśmy sami, bez Agaty, bo jej akurat coś wypadło – mówił naszemu portalowi Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju. - I muszę przyznać, że to już nie było to, nie ma jednak jak piękna kobieta na scenie!
Kabaret Moralnego Niepokoju wystąpił w niedzielę w płockim teatrze. Sala wypełniła się do ostatniego miejsca, choć bilety do tanich nie należały,kosztowały 70 zł. Formacja,bez wątpienia zaliczana do ścisłej polskiej czołówki, przez dwie godziny doskonale bawiła publiczność. Kabaret nie ograniczył się do opowiadania kawałów i pokazywania skeczów, ale „dołożył” swoją orkiestrę na żywo, wykorzystał ogromny telebim, solo zaśpiewała też Agata Załęcka, która wiosną ubiegłego roku zastąpiła w KMN doskonale znaną Katarzynę Pakosińską. Ponoć Pakosińska, samotnie wychowująca córkę, nie zgadzała się na bardzo częste wyjazdy i występy.
Trzeba przyznać, że popularność KMN sprawia, że kabareciarze stają na scenie niemal codziennie. Trzy dni przed Płockiem był m.in. Gostynin (bilety po 50 zł), gdzie formacja pokusiła się o improwizację na temat promili alkoholu we krwi zatrzymanego niedawno burmistrza miasta. W Płocku niestety lokalnych wątków już nie było, choć jeszcze pół godziny przed występem lider KMN Robert Górski główkował, co by u nas mogło być dobrym punktem zaczepienia: most, molo, Orlen Arena, klub piłkarski, szczypiorniści, a może brak obwodnic? Ale i tak występ był bardzo udany. Przenieśliśmy się m.in., do studia radiowego, gdzie słuchowisko literackie zilustruje dźwiękami nie do końca trzeźwy realizator, zrozumieliśmy, dlaczego Polska jest potentatem w sportach zimowych, a do tego zobaczyliśmy, jak nasi rodacy próbują kupić w Londynie kebab z jagnięciny nie mówiąc ani słowa po angielsku. Artyści dali się nawet namówić na 2-3 „dokładki”.
Kabaret Moralnego Niepokoju, działający już 16 lat, tworzą obecnie: Robert Górski, Przemysław Borkowski, Mikołaj Cieślak, Rafał Zbieć, aktorka Agata Załęcka oraz Bartek Krauz (akordeon, śpiew) i Wojtciech Orszulak (gitara). Tuż przed płockim występem z Robertem Górskim udało nam się krótko porozmawiać w... garderobie przygotowującej się do wyjścia za kilka minut na scenę Agaty Załęckiej.
Portal Płock: - Zna Pan Płock, oglądał coś w mieście, jest na to czas?
Robert Górski: - Niestety zwykle nie ma na to czasu, a szkoda. Od Agaty właśnie się dowiedziałem, że macie tu piękne zoo, muszę je zobaczyć. Kolega miał ślub w płockiej katedrze, wiem, że spoczywają tam prochy Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego. A niedawno usłyszałem, że w Płocku jest okazały pomnik Broniewskiego i czasami menele zostawiają pod nim flaszki z alkoholem. A jak tu jechaliśmy z Warszawy, to trochę nas zaszokował przejazd kolejowy w Płocku, bardzo długo staliśmy przed szlabanem, a torami toczyły się wolno jakieś cysterny.
Jak po dziewięciu miesiącach ocenia Pan współpracę z nową koleżanką w zespole?
- Współpraca układa nam się bardzo dobrze, Agata jest osobą bezkonfliktową, pozytywną, lubianą przez publiczność. Kilka razy nie mogła z nami wystąpić i muszę przyznać że sami faceci na scenie to już nie to samo. Nie ma jak piękna kobieta na scenie...
Z czego wynika ogromna popularność kabaretów w naszym kraju?
- To taka wschodnioeuropejska specyfika, widać mamy duże poczucie humoru, lubimy się bawić. Faktycznie, kabaretów jest w Polsce mnóstwo, a na Zachodzie popularne, rozpoznawalne są tylko jednostki.
Co nowego macie w planach?
- Właśnie nagraliśmy dla telewizji program literacki, będzie na antenie prawdopodobnie w marcu. Proszę oglądać, będą same nowe rzeczy!
fot. Mariusz Sobczak / Portal Płock
Kabaret Moralnego Niepokoju wystąpił w niedzielę w płockim teatrze. Sala wypełniła się do ostatniego miejsca, choć bilety do tanich nie należały,kosztowały 70 zł. Formacja,bez wątpienia zaliczana do ścisłej polskiej czołówki, przez dwie godziny doskonale bawiła publiczność. Kabaret nie ograniczył się do opowiadania kawałów i pokazywania skeczów, ale „dołożył” swoją orkiestrę na żywo, wykorzystał ogromny telebim, solo zaśpiewała też Agata Załęcka, która wiosną ubiegłego roku zastąpiła w KMN doskonale znaną Katarzynę Pakosińską. Ponoć Pakosińska, samotnie wychowująca córkę, nie zgadzała się na bardzo częste wyjazdy i występy.
Trzeba przyznać, że popularność KMN sprawia, że kabareciarze stają na scenie niemal codziennie. Trzy dni przed Płockiem był m.in. Gostynin (bilety po 50 zł), gdzie formacja pokusiła się o improwizację na temat promili alkoholu we krwi zatrzymanego niedawno burmistrza miasta. W Płocku niestety lokalnych wątków już nie było, choć jeszcze pół godziny przed występem lider KMN Robert Górski główkował, co by u nas mogło być dobrym punktem zaczepienia: most, molo, Orlen Arena, klub piłkarski, szczypiorniści, a może brak obwodnic? Ale i tak występ był bardzo udany. Przenieśliśmy się m.in., do studia radiowego, gdzie słuchowisko literackie zilustruje dźwiękami nie do końca trzeźwy realizator, zrozumieliśmy, dlaczego Polska jest potentatem w sportach zimowych, a do tego zobaczyliśmy, jak nasi rodacy próbują kupić w Londynie kebab z jagnięciny nie mówiąc ani słowa po angielsku. Artyści dali się nawet namówić na 2-3 „dokładki”.
Kabaret Moralnego Niepokoju, działający już 16 lat, tworzą obecnie: Robert Górski, Przemysław Borkowski, Mikołaj Cieślak, Rafał Zbieć, aktorka Agata Załęcka oraz Bartek Krauz (akordeon, śpiew) i Wojtciech Orszulak (gitara). Tuż przed płockim występem z Robertem Górskim udało nam się krótko porozmawiać w... garderobie przygotowującej się do wyjścia za kilka minut na scenę Agaty Załęckiej.
Portal Płock: - Zna Pan Płock, oglądał coś w mieście, jest na to czas?
Robert Górski: - Niestety zwykle nie ma na to czasu, a szkoda. Od Agaty właśnie się dowiedziałem, że macie tu piękne zoo, muszę je zobaczyć. Kolega miał ślub w płockiej katedrze, wiem, że spoczywają tam prochy Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego. A niedawno usłyszałem, że w Płocku jest okazały pomnik Broniewskiego i czasami menele zostawiają pod nim flaszki z alkoholem. A jak tu jechaliśmy z Warszawy, to trochę nas zaszokował przejazd kolejowy w Płocku, bardzo długo staliśmy przed szlabanem, a torami toczyły się wolno jakieś cysterny.
Jak po dziewięciu miesiącach ocenia Pan współpracę z nową koleżanką w zespole?
- Współpraca układa nam się bardzo dobrze, Agata jest osobą bezkonfliktową, pozytywną, lubianą przez publiczność. Kilka razy nie mogła z nami wystąpić i muszę przyznać że sami faceci na scenie to już nie to samo. Nie ma jak piękna kobieta na scenie...
Z czego wynika ogromna popularność kabaretów w naszym kraju?
- To taka wschodnioeuropejska specyfika, widać mamy duże poczucie humoru, lubimy się bawić. Faktycznie, kabaretów jest w Polsce mnóstwo, a na Zachodzie popularne, rozpoznawalne są tylko jednostki.
Co nowego macie w planach?
- Właśnie nagraliśmy dla telewizji program literacki, będzie na antenie prawdopodobnie w marcu. Proszę oglądać, będą same nowe rzeczy!
fot. Mariusz Sobczak / Portal Płock
