Ostatnio benzyna typu PB 98 złamała na niektórych stacjach stawkę 6 zł za litr, co oznacza, że zrobiło się po prostu bardzo drogo. Część stacji paliw (np. Orlenu) trzyma cenę 5.99 zł, by nie szokować "szóstką" z przodu, ale to prawie żadna różnica.
Perspektywy, nie są dobre, w wakacje raczej nie możemy się spodziewać obniżek. Co gorsza, w dłuższej perspektywie prognozy są mrożące krew w żyłach.
Jak alarmuje Rzeczpospolita, od 2023 r. czekają nas drastyczne podwyżki cen paliw i węgla. Wszystko za sprawą nowej unijnej dyrektywy energetycznej.
A to dlatego, że ostatnio Komisja Europejska ogłosiła pakiet propozycji dotyczący unijnego prawa, tzw. Europejski Zielony Ład. Niestety, KE zamierza zmienić - czytaj podwyższyć - opodatkowanie co do wyrobów energetycznych.
- Minimalne stawki akcyzy mają zależeć już nie od ilości danego produktu wyrażonej w litrach czy kilogramach, ale od wartości opałowej wyrażonej w gigadżulach - pisze "Rz".
W tym całym planie chodzi o to, by zniechęcić do stosowania tradycyjnych paliw. Stawka akcyzy na benzynę może wzrosnąć nawet dwukrotnie, a to oznacza, że cena detaliczna benzyny mogłaby wzrosnąć nawet do 8 zł za litr, co jest w Polsce w 100 proc. nieakceptowalne!
Projekt stanowi, że dyrektywa powinna być wdrożona już od 1 stycznia 2023 r. Wprawdzie KE sugeruje państwom członkowskim podjęcie działań łagodzących skutki tej rewolucji, ale czy tak się stanie?
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.