Wojna na Ukrainie tak naprawdę zaczęła się w 2014 roku, kiedy to Rosja zaanektowała Krym i utworzyła dwie separatystyczne republiki - donbaską i ługańską. Świat nie uznaje aneksji, ale przez prawie dekadę przymykał oczy. Teraz mija ponad pół roku, od kiedy rakiety spadają już nie tylko we wschodniej części kraju, ale także na Kijów czy Lwów.
Rosjanom wszystko jedno czy trafiają w infrastrukturę krytyczną (elektrownie czy ciepłownie) czy bloki mieszkalne. Przez wiele tygodni ostrzeliwali bloki mieszkalne w Charkowie, choć nie miało to żadnego militarnego sensu. Tak niestety wygląda rzeczywistość. Na początku wojny Rosjanie zbombardowali teatr w Mariupolu, gdzie schronienia szukało nawet 1000 osób. W ostatnich dniach na kolejne ukraińskie miasta spadły rakiety i drony kamikadze, giną cywile.
Polska, w przeciwieństwie do Ukrainy, jest członkiem Paktu Północnoatlantyckiego. Eksperci podkreślają, że w najbliższych latach zbrojna konfrontacja z Rosją jest mało prawdopodobna. Co jednak, gdyby Polska zostałaby zaatakowana, a jednym z celów był Płock?
Schrony są, ale stare
W naszym kraju od lat nie buduje się schronów dla ludności cywilnej. Te, które są w mieście, zostały wybudowane w latach 50. i 60. Są one zlokalizowane głównie w centralnej części miasta: przy ul. Bielskiej, Obrońców Westerplatte, Al. Jachowicza, w budynkach bloków mieszkalnych, którymi administrują wspólnoty mieszkaniowe.
- Schrony znajdują się również na terenie płockich zakładów pracy: PKN Orlen S.A., płocki oddział ZUS i CNH Polska Sp. z o.o. - mówi Konrad Kozłowski z Referatu Informacji Miejskiej urzędu miasta. - W ewidencjonowanych obiektach znajdują się urządzenia filtrowentylacyjne, czerpnie powietrza, węzły sanitarne, wyjścia tunelowe awaryjne, zamykane są drzwiami stalowymi, schronowymi. Należy jednak pamiętać, że są to obiekty i urządzenia stare, niekonserwowane. Użycie ich nie będzie w stanie zagwarantować osiągnięcia ich pierwotnych właściwości i funkcji. Za doraźne miejsca schronień mogą służyć przygotowane piwnice budynków, kopane szczeliny.
Budynku budowane jeszcze na początku XXI wieku piwnice mają, ale coraz częściej deweloperzy rezygnują z tych pomieszczeń. W Płocku nie ma także przejść podziemnych, nie mówiąc już o metrze.
- Obowiązujące przepisy dotyczące obrony cywilnej nie regulują problematyki budowli ochronnych - mówi Kozłowski. - Do dnia 1 lipca 2004 r. jedynym aktem prawnym, określającym zagadnienia związane z użytkowaniem schronów na terytorium RP było rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 28 września 1993 r. w sprawie obrony cywilnej (Dz. U. Nr 93, poz. 429), stanowiące jedynie ogólnie o celu, w jakim przygotowuje się budowle ochronne. Rozporządzenie nie normowało natomiast reguł ich bieżącej eksploatacji oraz przede wszystkim nie określało, jaki podmiot jest uznawany za właściciela opisywanych obiektów, jeśli znajdują się one w budynkach zarządzanych przez wspólnoty mieszkaniowe. Powstawała zatem wątpliwość, na kim spoczywają obowiązki związane z utrzymaniem w należytym stanie schronów i budowli ochronnych w naszym kraju.
Jak mówi Kozłowski, w Polsce konieczne jest uchwalenie kompleksowych przepisów prawnych, które uregulowałyby jednoznacznie całość zagadnień związanych z obroną cywilną kraju, ze szczególnym uwzględnieniem spraw obejmujących budownictwo ochronne, a także zasady finansowania, budowy, utrzymania obiektów ochrony i schronów oraz przedstawienie całkowicie nowego spojrzenia na ogrom działań, którymi zajmuje się obrona cywilna w obliczu współczesnych zagrożeń i konfliktów.
Na dziś pozostaje mieć nadzieję, że rakiety nigdy nie spadną na Płock.
I jeszcze odpowiedź na pytanie czytelnika: pod budynkiem Mazowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej przy ul. Gierzyńskiego nie ma schronu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.