W piątkowym meczu zmierzyły się druga i trzecia ekipa z poprzedniego sezonu. Mecz rozpoczął się od udanych interwencji bramkarzy, dopiero po 3 minutach Fernandez otworzył wynik pojedynku. Ale dwa błędy popełnił Niko Mindegia i po 7 minutach to goście wygrywali 2:1.
Aktywny stał się Siergiej Kosorotow, po jego trzech bramkach płocczanie wyszli na prowadzenie 4:3. Przewaga byłaby wyższa, ale dwóch stuprocentowych sytuacji nie wykorzystał Lovro Mihić, a kolejny prosty błąd popełnił Mindegia.
Nie do zatrzymania w tym okresie był Michał Jurecki, bramkę zamurował Vadim Bogdanow i Azoty wyszły na prowadzenie 6:5. Bramkarz Azotów zatrzymał nawet dwa razy płockiego pewniaka - Michała Daszka.
Do siatki trafił wreszcie z kontry Mihić, ale za chwilę został ukarany dwoma minutami na ławce. Na szczęście karnego obronił Morawski, od kilku meczów zdecydowanie numer jeden w Wiśle.
Wisła zwarła szeregi i po kontrze Przemysława Krajewskiego w 24. minucie gospodarze prowadzili 10:7. Do przerwy po karnym Kosorotowa gospodarze wygrywali 13:10.
Wystarczyło zaledwie sześć minut drugiej połowy, by po kolejnym pudle słabiutkiego tego dnia Mihicia, bezmyślnym faulu Terzicia i błędzie Żytnikowa Azoty wyszły na prowadzenie 15:14.
Przy stanie 17:15 dla gości nie wytrzymał trener Wisły Xavier Sabate. Nic dziwnego, bo w drugiej połowie płocczanie przegrywali aż 2:7!
Nafciarze wyrównali, wynik trzymał karnymi Kosorotov. A po pięknej akcji Żytnikowa gospodarze wyszli na prowadzenie 19:18 i trener gości poprosił o czas.
Klasę pokazał Michał Daszek, po jego trafieniu z bardzo trudnej pozycji zrobiło się kwadrans przed końcem 21:18. Azoty popełniły do tego momentu aż 16 strat przy 7 płocczan.
9 minut przed końcem z dobrej strony pokazał się w bramce Admir Ahmetasević, obronił karnego, ale płocczanie grali w podwójnym osłabieniu, pięc minut przed końcem było 25:23.
Drugiego karnego zmarnował Kosorotow, cztery minuty przed końcem Azoty doszły na 25:25, a dwie minuty dostał Zoltan Szita. W dramatycznej końcówce trafił Kosorotow i natychmiast - 30 sekund przed końcem - o czas poprosił trener z Puław.
W ostatnich sekundach trafił Michał Jurecki, ale bramka nie została uznana, bo Azoty rozegrały akcję z niewłaściwego miejsca. Wisła wyszarpała jednobramkowe zwycięstwo!
ORLEN Wisła Płock - Azoty Puławy 27:26 (13:10)
Najwięcej bramek dla Wisły: Kosorotow 9, Daszek 6, Żytnikow 4, Krajewski 3, Serdio 2.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.