reklama

Zwycięstwo na początek nowego sezonu

Opublikowano:
Autor:

Zwycięstwo na początek nowego sezonu  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW meczu inaugurującym ligowe rozgrywki Wisła pokonała Nielbę Wągrowiec 33:26. Trener nafciarzy Manolo Cadenas, ukarany odsunięciem od prowadzenia dwóch pierwszych spotkań, oglądał mecz z trybun.

W meczu inaugurującym ligowe rozgrywki Wisła pokonała Nielbę Wągrowiec 33:26. Trener nafciarzy Manolo Cadenas, ukarany odsunięciem od prowadzenia dwóch pierwszych spotkań, oglądał mecz z trybun.

– Mieliśmy fragmenty dobrej gry, w ataku próbowaliśmy efektownie rozgrywać piłkę. Ale robiliśmy to zbyt wolno – mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Krzysztof Kisiel. – Potrzebujemy czasu i zgrania, bo nasi zawodnicy zawodnicy gubią się jeszcze w niektórych sytuacjach. Wygraliśmy „tylko” siedmioma bramkami, bo przeciwnik nie pozwolił nam na więcej.

Obserwatorzy pierwszego meczu Wisły w PGNiG Superlidze w sezonie 2014/2015 nie do końca muszą zgadzać się z opinią płockiego szkoleniowca. Chwilami (szczególnie w drugiej połowie) można było odnieść wrażenie, że najpoważniejszą przeszkodą nafciarzy na drodze do odniesienia efektownej wygranej są oni sami. I nie chodzi tu, bynajmniej, o Adriana Konczewskiego, Cezarego Marciniaka i Bartosza Świerada czyli wychowanków Wisły, którzy obecnie występują w Nielbie.

Drużyna, którą tym razem prowadził trener Krzysztof Kisiel, dość szybko wypracowała sobie w miarę bezpieczną przewagę, dającą pewność, że tego meczu przegrać się nie da. I właśnie to sprawiło, że w pewnym momencie nafciarze zaczęli grać trochę zbyt nonszalancko. Zaczęły pojawiać się próby efektownych zagrań pod publiczkę. Owszem, kibice nagradzali je brawami, ale przewaga zamiast systematycznie się powiększać, utrzymywała się na stałym poziomie.

Dobrze wprowadzili się do Wisły jej nowi gracze. Miljan Pusica, Dan Racotea i Nemanzja Zeljenović pokazali, że będą stanowić dla bramkarzy bardzo poważne zagrożenie. Na razie jednak muszą popracować nieco nad wyregulowaniem swoich celowników. O ile bowiem w spotkaniu z beniaminkiem niecelne rzuty nie miały większego wpływu na końcowy rezultat, to w meczach z ligową czołówką mogą okazać się języczkiem u wagi.

Ganienie zawodników Wisły za to, co zaprezentowali w meczu z Nielbą, byłoby mimo wszystko grubą przesadą. Nie można bowiem zapominać, że to dopiero pierwsza kolejka PGNiG Superligi. Sezon potrwa do maja, a w tak długim czasie nie da się grać zawsze na 100 procent możliwości. Dlatego przynajmniej w niektórych meczach ze słabszymi zespołami należy liczyć się z tym, że nafciarze będą starali się oszczędnie gospodarować swoimi siłami.

Orlen Wisła Płock – Nielba Wągrowiec 33:26 (17:11)

Orlen Wisła: Wichary, Corrales – Racotea 2, Ghionea 9, Jurkiewicz 4, Syprzak 5, Zeljenović 2, Nikcević 3, Rocha 3, Kwiatkowski, Pusica 3, Tioumientsev, Wiśniewski, Daszek 2

Nielba: Konczewski, Marciniak – Olichverchuk 3, Barzenkou 1, Tarcisionas 7, Tórz 5, Widziński, Biniewski 3, Świerad 2, Gąsiorek, Skrzypczak, Smoliński, Przybylski 5, Kamyszek

Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock

Więcej zdjęć w naszej galerii
 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE