W imprezie we włoskim Lignano wystartowało kilka tysięcy osób w wieku powyżej 35 lat. Na obiektach w malowniczej i uroczo położonej miejscowości rozgrywano 20 dyscyplin. W lekkoatletyce w skoku wzwyż w kategorii powyżej55 lat wystartował płocki weteran Dariusz Bednarski. Utytułowany zawodnik, skaczący bardzo widowiskową, zapomnianą już niemal techniką przerzutową, spisał się doskonale. W pierwszej próbie pokonał 169 cm i zdobył złoty medal. Wprawdzie jego rekord Polski jest znacznie lepszy, ale na mistrzostwach liczą się medale, nie rezultaty.
- Igrzyska, mistrzostwa mają to do siebie, że walczy się o zdobycie medalu, to jest nadrzędny cel – mówi 57-letni Bednarski. - Zostać mistrzem, zdobyć medal,to się liczy. Każdy będzie pamiętał tytuły, a wyniki się zacierają.
Dodajmy, że płocczanin, którego wspiera płocki Multiservice, zdobył złoto po raz drugi z rzędu. W 2008 r. był najlepszy w Szwecji. W przyszłym roku w kwietniu ruszy na Halowe Mistrzostwa Świata w Finlandii.
We Włoszech świetną formę pokazali także siatkarze plażowi z Płocka, którzy dwa tygodnie temu zdobyli mistrzostwo Polski. We Włoszech poziom czołówki był wysoki, Komosiński-Lewicki przegrali w grupie mecz z Finami 0:2, ale i tak weszli do ósemki. Tam szli jak burza, kolejno wyeliminowali pary z Rosji i Finlandii i zameldowali się w finale. Rywalami byli znani Włosi, byli świetni „halowcy”, medaliści mistrzostw świata i Europy seniorów - Franco Bartoli i Luca Cantagalli. Samo spotkanie z nimi było dla amatorów z Płocka wielkim przeżyciem.
Gospodarze, znając klasę swoich zawodników, przeprowadzili bezpośrednią transmisję z meczu na stronie mistrzostw w Lignano. Ten niedzielny bój był niezwykle dramatyczny, płocczanie wygrali pierwszego seta, w drugim nie wykorzystali dwóch meczboli. W tie-breaku przegrywali już 3:7. Włosi niesieni byli dopingiem, ale i nasi widzieli biało-czerwoną flagę z napisem „Płock. Polska”. Włoscy kibice zamilkli, gdy Komosiński z Lewickim zdobyli siedem punktów z rzędu i wyszli na prowadzenie 10:7! Ale świetni rywale nie spasowali, wyrównali na 11:11. W końcówce znów błysnęli płocczanie i po kontrze zdobyli punkt na 15:13, wygrywając morderczy finał!
-Było bardzo ciężko, ale skończyło się fantastycznie - krótko skomentował dla naszego portalu z Włoch tuż po spotkaniu szczęśliwy Dariusz Lewicki.